zm.org.pl

Kładki w remoncie

W zeszłym tygodniu robotnicy Wykonawcy remontu weszli na teren budowy - kładka łącząca obie części Pola Mokotowskiego (Park im. J. Piłsudskiego) będzie mieć charakter pieszo-rowerowy, co oznacza, że rowerzyści będę mogli ją pokonać bez odrywania siedzenia od siodełka.

W roku 2008 ZDM oddał do użytku następujące kładki:

1. Sobieskiego / Kostrzewskiego
2. Sobieskiego / Czarnomorska
3. Sobieskiego / Truskawiecka
4. Puławska / Rzymowskiego wsch.
5. Puławska / Rzymowskiego zach.
6. Czerniakowska / Chełmska

zaś w trakcie remontu, poza wspomnianą kładką przy Bibliotece Narodowej, pozostają kolejne kładki

1. Czerniakowska / Hołówki
2. Grochowska / Olszynki Grochowskiej
3. Powsińska / Limanowskiego
4. Sobieskiego / Instytut Psychiatrii i Neurologii

Średni koszt remontu jednej kładki 4 miliony złotych.

Średni koszt remontu jednej kładki 4 miliony złotych.

Średni koszt remontu jednej kładki 4 miliony złotych.

Ciekawe ile kosztuje wybudowanie nowej - pewnie ze 2 miliony :D

Nad Trasą Toruńską powstała, za 4,2 mln zł, efektowna kładka dla pieszych. Połączyła Targówek z Białołęką.

Kładki o wdzięku aluminiowego widelca

2008-09-09, ostatnia aktualizacja 2008-09-09 23:07

Dlaczego Zarząd Dróg Miejskich upiera się przy remontowaniu kładek dla pieszych z lat 70.? Przecież to szminkowanie trupa
Dobitnie wykazał to opisany w poniedziałek przykład mostka nad ul. Sobieskiego. Reperujący go robotnicy strawili kilka tygodni na zdzieraniu betonu z metalowej konstrukcji tylko po to, żeby później ją zburzyć. Gdyby od razu ktoś podjął decyzję, by zburzyć kładkę i postawić nową, cała operacja trwałaby krócej.

Nie byłby to jedyny zysk. 30-letnie kładki są potwornie brzydkie. Nie zmieni tego pomalowanie ich na pastelowe kolory i dostawienie do nich wind. Przecież przy użyciu dzisiejszych technologii i materiałów można wyczarować konstrukcje zapierające dech w piersiach. Jakimż karygodnym marnotrawstwem miejskiej przestrzeni jest chałupnicze remontowanie kładki nad al. Niepodległości przy Bibliotece Narodowej! W czyjej głowie zrodził się pomysł, żeby w tak eksponowanej lokalizacji zachować mostek o wdzięku aluminiowego widelca ze szkolnej stołówki? W tym miejscu powinien powstać obiekt według projektu wybranego w konkursie architektonicznym. Mogłaby to być atrakcja turystyczna taka sama jak np. mostek nad ogrodami na dachu BUW-u.

I kto wymyślił, że dobrym pomysłem jest budowanie kładek wyposażonych w windy w sąsiedztwie blokowisk takich jak Stegny czy Grochów? Przecież to oczywiste, że szybko będą zepsute, zamazane graffiti i śmierdzące tak, że nie da się do nich wejść. Wątpiących zapraszam do wind w przejściu podziemnym pod skrzyżowaniem Al. Jerozolimskich i Marszałkowskiej. Ta lekcja będzie krótka.

Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna

Warte uwagi jest to, z czym porównano windy przy blokowiskach, które ze względu na pustki w ciągu dnia można bezkarnie demolować: przejściem pod centrum miasta, czyli miejscem gdzie bez przerwy jest duży ruch. Powstaje zatem pytanie, czy gdziekolwiek w mieście warto budować ruchome i bądź co bądź kosztowne szalety...

segregacja ruchu zwiększa bezpieczeństwo

To właśnie wandalizm spowodował, że już w sierpniu wyczerpał się roczny limit kwotowy przeznaczony na konserwację wind przy ul. Marynarskiej, który wyniósł 400.000 zł!