Nie dotyczy samej ul. Świętokrzyskiej, lecz tzw. Trasy Świętokrzyskiej:
Trasa Świętokrzyska nie może być szeroka jak autostrada
Mieszkańcy Szmulek protestują przeciw projektowi budowy Trasy Świętokrzyskiej. "Nie chodzi nam o to, by nie budować tej drogi w ogóle. Miasto projektuje nam jednak szeroką arterię z ekranami dźwiękowymi pompującą ruch do Śródmieścia. To nikomu nie wyjdzie na dobre" - tłumaczą członkowie Praskiego Stowarzyszenia Mieszkańców "Michałów". Stowarzyszenie wystosowało niedawno apel do radnych Warszawy, wnosząc o "odstąpienie od tej inwestycji w obecnym kształcie". - Nie chodzi nam jednak o to, żeby całkowicie zablokować budowę tej trasy - wyjaśniają. I zwracają uwagę na liczne błędy w projekcie nowej drogi. "Praktycznie nie nadaje się on do realizacji. Inwestycja w tym kształcie budzi obawy co do opłacalności i zgodności ze strategią miasta" - krytykują w swoim apelu podpisanym przez 500 osób.
Projektanci z firmy Baks narysowali trasę, która wyglądem i parametrami przypomina bardziej autostradę niż miejską ulicę w sercu Pragi. Korytarz drogi ma miejscami aż 60 metrów szerokości. Szerokie pasy ruchu (po dwa w każdym kierunku) i łagodne łuki mają zachęcać kierowców do szybkiej jazdy (drogę przystosowano do prędkości projektowej 60 km/h, choć w tym rejonie wymogiem jest 50 km/h). Podobnie jak na otwartej niedawno autostradzie A2 niemal na całej długości trasy zaprojektowano ekrany akustyczne: miałyby stanąć m.in. przy zabytkowych kamienicach na Targowej i Brzeskiej. Brakuje za to przejść dla pieszych, a w wielu miejscach dla wygody kierowców przesunięto ścieżki rowerowe. "Cała trasa jest projektowana z bezwzględnym priorytetem dla samochodów. Piesi, rowerzyści i komunikacja miejska są na dalszym planie" - podsumowuje stowarzyszenie Michałów.
W swoim apelu stowarzyszenie wypunktowało, co trzeba poprawić w projekcie. Chodzi m.in. o zwężenie trasy (nawet do jednego pasa ruchu w każdą stronę). Taki przekrój będzie też mieć lewobrzeżna cześć "trasy": po zakończeniu budowy metra na ul. Świętokrzyskiej i Tamce kierowcom zostanie po jednym pasie ruchu. Mieszkańcy proponują też, by zwęzić same pasy ruchu: zamiast 3,5 metra powinny mieć nie więcej niż 3 m. Dla autobusów i tramwajów powinien powstać wydzielony pas między jezdniami. W projekcie jest tam trawa, bo miasto odłożyło na później budowę linii tramwajowej, która miałaby tędy biec na Targówek i do Ząbek. Dla kierowców stowarzyszenie proponuje parking przy Zabranieckiej, gdzie można by się przesiąść w tramwaj lub pociąg. Miasto nie ma jednak w planach takiej inwestycji.
Budowa trasy w takim kształcie pozwoliłaby według mieszkańców uratować zielony skwer przy Kawęczyńskiej i zabytkowe zabudowania Młynu Michla. Byłaby też znacznie tańsza niż aktualny wariant. Dziś ratusz planuje wydać na budowę drogi ponad 400 mln zł.
Zwężenie planowanej trasy może paradoksalnie wyjść na dobre również kierowcom. - Wielu ludziom wciąż wydaje się, że nowe szerokie drogi sprawią, iż korki znikną. Jednak z badań ekspertów wynika coś innego. Więcej pasów ruchu może zachęcić więcej osób do jazdy samochodem. A to może oznaczać większe, a nie mniejsze korki - twierdzą mieszkańcy Szmulek.