http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/520 ... placa.htmlKonrad Majszyk napisał(a):
Jeden buspas, wiele zasad. A kierowcy płacą
mag 04-10-2010, ostatnia aktualizacja 04-10-2010 21:48
Buspas w Al. Jerozolimskich – w zależności od odcinka – obowiązuje w godzinach szczytu albo przez całą dobę. Po jednej części mogą jeździć taksówki, a po drugiej już nie.
– Kiedy jadę Al. Jerozolimskimi, zasady nagle się zmieniają – pisze w e-mailu Paweł Wytrębowicz. – Buspasy wyznaczane są w Warszawie w sposób bałaganiarski i bez konsekwencji – twierdzi.
Buspas w Al. Jerozolimskich działa od sierpnia między rondem de Gaulle’a i Żelazną. Na jezdni w stronę Ochoty połączył się ze starym buspasem – między Żelazną i pl. Zawiszy. Wyszedł z tego dziwny twór: na pierwszym odcinku buspas obowiązuje w dni powszednie między godz. 7 i 10 oraz 14 i 19, a na drugim – przez całą dobę. Po pierwszym mogą jeździć taksówki, ale po drugim – już nie.
Kto odpowiada za tę niekonsekwencję? Jak usłyszeliśmy w Zarządzie Dróg Miejskich, drogowcy tylko wymalowali znaki według zleconej koncepcji. Za wytyczenie buspasa odpowiadał Zarząd Transportu Miejskiego.
– Na buspasie w Al. Jerozolimskich powinny obowiązywać jednakowe zasady w obu kierunkach – przyznaje dyrektor ZTM Leszek Ruta. – Chciałem, żeby buspas obowiązywał całą dobę na całym odcinku. Nie dostałem jednak na to zgody – wyjaśnia.
Zaprotestował miejski inżynier ruchu Janusz Galas. Według niego, wzdłuż większości Al. Jerozolimskich wystarczy buspas tylko w godzinach szczytu. Między Żelazną i pl. Zawiszy jest zaś tzw. śluza autobusowa, czyli światło zielone zapalające się dla komunikacji miejskiej wcześniej niż dla aut, żeby umożliwić przejazd na pas do skrętu w lewo.
Czytelnik zwraca uwagę na jeszcze jedną niekonsekwencję: buspas na moście Poniatowskiego do ronda de Gaulle'a obowiązuje rano do godz. 9, a na dalszym odcinku do 10. W całym mieście zasady są nieprzejrzyste. Na Trasie Łazienkowskiej buspas działa całą dobę, na Sobieskiego i Kasprzaka rano i po południu, a na Modlińskiej – tylko w porannym szczycie . Czy nie można tego uporządkować? – Być może dojedzie do tego, np. kiedy powstanie obwodnica. Na razie jest to trudne. Sytuacja zależy od warunków ruchu na danej ulicy – odpowiada dyr. Ruta.
Czyli kierowcy muszą uważnie czytać znaki. Jazda po buspasie kosztuje 100 zł i jeden punkt karny.
Czy ktoś kiedyś słyszał jakiś
merytoryczny argument za okresowym pasem dla autobusów? Jak na mój chłopski rozum, wyłączanie pasa dla autobusów ma sens tylko w sytuacji, gdy wyraźnie poprawi to warunki ruchu samochodów, nie pogarszając warunków ruchu autobusów, czyli gdy są korki i nie ma autobusów, czyli nigdy.
Widzę zaś, że kolejne mityczne obwodnice stają się panaceum na wszystkie bóle. Niedługo usłyszymy, że ubóstwo na świecie zostanie wyeliminowane, jak tylko zostanie wybudowana obwodnica.
Pozdrawiam,
Maciek
P.S. I, do pary, wpis z bloga:
http://blog.zw.com.pl/blokKonrad Majszyk napisał(a):
Korki na Puławskiej w stronę Piaseczna będą jeszcze większe. Na wiosnę drogowcy zamkną jeden pas. Czy decyzja o rezygnacji z buspasa była dobrym pomysłem?
Puławską trzeba zwęzić na czas budowy skrzyżowania z południową obwodnicą Warszawy, na którym trasa ekspresowa na kilka lat się urwie (to idiotyzm). Przed wiaduktem metra do STP Kabaty na Puławskiej zostaną więc kierowcom tylko dwa pasy ruchu. Ten etap prac potrwa w sumie 45 dni, a utrudnienia zaczną się wiosną.
Mogło być jeszcze gorzej. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad próbowała bowiem wymusić na władzach Warszawy zgodę na zwężenie Puławskiej do dwóch pasów w każdą stronę, i to na kilka miesięcy. Miejski inżynier ruchu i koordynator inwestycji powiedzieli: „no pasarán!”. Oprócz 45-dniowego okresu zwężenia jednej jezdni przez pozostały czas mają być dwa razy po trzy pasy.
Nieuchronnie pojawia się pytanie, czy słuszną decyzją było wycofanie się przez ratusz z wytyczenia buspasa na Puławskiej. Zarządowi Transportu Miejskiego starczyło pary na Trasę Łazienkowską, Trasę AK i ul. Światowida, ale na Puławską już nie. To kolejna koncepcja, którą odpalono dla testu w mediach, a po sprowokowaniu groźnych pomruków mieszkańców czym prędzej schowano do szuflady.
Nie wiem, jak urzędnicy chcą rozwiązać problem dojazdów w stronę Piaseczna w czasie zwężenia. Pewnie w żaden. „Jakoś to będzie”. Samochodziarze utkną w tym wąskim gardle na dobre. Aż się prosi parking „Parkuj i Jedź”w Piasecznie, z którego mieszkańcy mogliby dojeżdżać buspasem do metra czy tramwaju, a po południu wracać do samochodów.
Niestety, marną opcją są Koleje Mazowieckie, bo w Piasecznie już dziś nie sposób wejść do wysłużonego składu EN-57 (wzdłuż linii brakuje przystanków, nie ma parkingów etc.). Niestety, nie uchowały się też trolejbusy, bo kto by tam dbał o takie graty w dobie motoryzacji. Od lat słyszymy za to dyrdymały o szybkim tramwaju wzdłuż Puławskiej, mimo że miejsce na zajezdnię jest już dawno oddane. Możliwości drogowców od lat przekracza nawet zsynchronizowanie idiotycznie ustawionych świateł na Puławskiej.
No tak, pas na Puławskiej miał powstać już półtora roku temu. Ciekawe, czy którykolwiek z zapowiadanych wtenczas na przyszły rok powstanie.
_________________
Pozostanie po nas
..............|
................Włóczykije euta smutna legenda,
.-....__...|
.......Przejrzyj, polub, podsubskrybuj RSS.że wciąż nas uczono
...........|_________________________________
uczyć się na błędach.
..........(Włodzimierz Ścisłowski)