Oczywiście pojawiają się trudności obiektywne...
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,95190,6173807,Policja_przestala_kontrolowac_buspasy.htmlCytuj:
Policja przestała kontrolować buspasy
Krzysztof Śmietana
2009-01-19, ostatnia aktualizacja 2009-01-19 08:52
Kierowcy aut osobowych, którzy blokują buspasy, czują się bezkarni. Ratusz przestał płacić policji za ich kontrole.
Dzięki buspasom autobusy miały sprawnie przedzierać się przez zakorkowane miasto. Na razie jest ich ledwie kilkanaście kilometrów, ale według zapowiedzi ratusza ma być ich więcej. Tyle że buspasy sprawdzają się, kiedy są kontrolowane. Tymczasem od początku roku kierowcy, którzy blokują przejazd autobusom, są bezkarni. Policjanci przestali pilnować buspasów, bo wygasła umowa ratusza z Komendą Stołeczną.
Do końca 2008 r. władze miasta płaciły mundurowym za te kontrole. Niemal codziennie rano można było ich spotkać przy buspasie na ul. Modlińskiej, który pasażerowie z Tarchomina niezwykle chwalą. - Już widać problemy. Zwłaszcza w rejonie skrzyżowania z Płochocińską, gdzie auta blokują autobusy - mówi Wojciech Tumasz, radny Białołęki, który walczył o wyznaczenie buspasa.
- Można się spodziewać, że wkrótce będzie zablokowany na całej długości - przewiduje Michał Kiembrowski z Klubu Miłośników Komunikacji Miejskiej.
Uważa przy tym, że ratusz powinien postawić na bardziej nowoczesne sposoby kontroli, np. przy pomocy kamer tak jak w Londynie. To jednak daleka przyszłość.
Marcin Ochmański, rzecznik ratusza, twierdzi, że policji na buspasie nie ma tylko tymczasowo. - Na każdy rok podpisujemy nową umowę na te kontrole. Jej projekt jest właśnie opiniowany - mówi.
Wojciech Pasieczny ze stołecznej drogówki podkreśla, że póki nie ma umowy, buspasy będą kontrolowane okazjonalnie.
Tymczasem Zarząd Transportu Miejskiego zapowiedział szybkie wyznaczenie następnych buspasów: na ul. Mickiewicza (tylko w stronę centrum) oraz na Trasie Łazienkowskiej (od Grójeckiej do Kinowej). Duże emocje wzbudza zwłaszcza ten ostatni. Janusz Galas, miejski inżynier ruchu, nie zostawił suchej nitki na projekcie przygotowanym przez ZTM. - Nie chcę używać wulgaryzmów, ale ta dokumentacja do niczego się nie nadaje. Np. nad skrzyżowaniem z Wałem Miedzeszyńskim na Trasie Łazienkowskiej ma zostać tylko jeden pas dla aut!
Nie wiadomo też, czy wzdłuż pasa na Trasie Łazienkowskiej, który ma powstać wiosną, uda się zamontować gumowe krawężniki, które skutecznie odstraszają od jazdy trasą dla autobusów.
No to faktycznie skandal, że dla aut ma zostać tylko jeden pas. A dlaczego nikt nie stosuje tej logiki dla autobusów?
Ja mogę powiedzieć np.: Nie chcę używać wulgaryzmów, ale dla autobusów jest tylko 1 pas!
Prosze o rzeczowe argumenty.
Ciekawe też co będzie z gumowymi krawężnikami. Jak dotąd jedyny pas bez krawężników, na który RACZEJ nie wjeżdżają auta, to trampas na trasie W-Z, ale to w sporej części wynika z tego, że:
nie jeżdżą po nim autobusy,
od czasu do czasu pojawia się gdzieś wysepka,
pas jest wyznaczony na środku jezdni - odpada tłumaczenie typu "wyjeżdżałem z bocznej uliczki", "parkowałem i musiałem jakoś wyjechać" itp - kierowca nie bardzo ma szansę znaleźć się na trampasie "przypadkiem".
Ciekawe kiedy dojrzeją do zrobienia buspasów na środku jezdni...