850-metrowy fragment DK94 w Bytomiu został zwężony. Wcześniej kierowcy pędzili tędy grubo ponad 100 km na godz. Po raz pierwszy w Polsce w ramach eksperymentu zawężono tak długi odcinek drogi krajowej.

Chodzi o fragment ul. Karola Miarki w Bytomiu, która jest częścią DK94. Szeroka, dwupasmowa ulica od dawna była uciążliwa. Mieszkańcy skarżyli się na hałas, dochodziło do wypadków, kierowcy notorycznie łamali tu przepisy ruchu drogowego. Podczas niedawnych pomiarów prędkości okazało się, że niektórzy z nich jeżdżą tędy z prędkością ponad 120 km na godz.

Stąd pomysł, by w ramach Metropolitalnej Szkoły Prototypowania zmienić ulicę. Eksperci, z urbanistą Pawłem Jaworskim na czele, najpierw dokładnie przyjrzeli się ruchowi w tym miejscu, przeprowadzili też serię wywiadów z mieszkańcami.

Zmiany na DK94 w Bytomiu
Później zaprojektowali tymczasową organizację ruchu, która właśnie została wdrożona. Po pierwsze tak wyrysowano nowe linie, że tor jazdy jest "esowany", czyli nieco odgięty. Po drugie, jezdnia na ul. Karola Miarki w Bytomiu została zawężona z dwóch do jednego pasa (na odcinku od gmachu poczty do budynku numer 54). Inne zmiany to np. wydzielenie drogi rowerowej po północnej stronie ulicy.

Taka organizacja ruchu ma obowiązywać przez 1,5 miesiąca. Na początku października po raz kolejny zostaną tu przeprowadzone badania ruchu, by ocenić zmiany. – Na razie jest za wcześnie. Kierowcy jeszcze się uczą nowego sposobu jazdy w tym miejscu – mówią nam urzędnicy. Zwracają jednak uwagę, że ruch na ul. Karola Miarki jest płynny i odbywa się w tempie 20-30 km na godz. – Czyli tak jak powinno być w ścisłym centrum miasta, w gęstej zabudowie – słyszymy.

Paweł Wittich, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów, mówi, że mieszkańcy ulicy docenili zmianę. Zauważyli, że samochody jeżdżą wolniej, a w mieszkaniach jest znacznie ciszej.

Ulica Miarki w Bytomiu: Zyskaliśmy przyjazną ulicę.
Podkreśla, że płynność ruchu jest zachowana, choć kierowcy początkowo mieli problem z przyzwyczajeniem się, że na początku Miarki muszą jechać „na suwak".

– Oczywiście docierają do nas też narzekania, że nie można tu jeździć szybko. Zyskaliśmy jednak spokojną, przyjazną ulicę. Takie były założenia tego projektu – mówi Paweł Wittich.