G.Madrjas napisał(a):
Szczerze mówiąc niespecjalnie widzę związek wypadku z zatoką. Ze zdjęć wynika, że piesza potrącona została przez samochód nadjeżdżający z naprzeciwka w stosunku do autobusu; problemem jest zatem widoczność, którą autobus w tym momencie ograniczył oraz niezachowanie szczególnej ostrożności przez taksówkarza, który nie przewidział, ze zza autobusu może wyjść pasażer.
Jeśli autobus stał w zatoce, a pieszą potrącił samochód jadący z przeciwnego kierunku, to było ze 4 m od wyjścia zza autobusu do przecięcia toru jazdy taksówki. To jest 2-3 sekundy energicznym krokiem, wątpię żeby 76-letnia pani biegła szybciej. Z obowiązującego 30 km/h na suchej nawierzchni można zatrzymać sprawny technicznie samochód w 2 sekundy, tak naprawdę kluczowy jest czas reakcji kierowcy. I to, czy faktycznie jechał 30 km/h - jak jeżdżę tam czasem (rowerem) ~25 km/h, to nie odnoszę wrażenia, żeby była to prędkość zbliżona do miarodajnej.
Można by spróbować wykorzystać te poszerzenia zatokowe na Krakowskim na kawałek pasa dzielącego / azyle dla pieszych.