Cytuj:
Rozumiem intencje autorów happeningu, też dostaję białej gorączki od tych wszystkich kierowców parkujących byle jak na chodnikach, którzy nie zostawiają wystarczającej ilości wolnego miejsca dla pieszych. Ale to nie fair, żeby im niszczyć samochody. W ten sposób parkuje jakieś 90% kierowców, a NIKT nie egzekwuje tego przepisu (podobnie jak wielu, wielu innych). Jest prawo zwyczajowe, że parkuje się tak, żeby nie utrudniać ruchu samochodów na jezdni (żeby było jasne - nie pochwalam, tylko piszę, jak jest). Gdyby służby z tym walczyły, ludzie by tak nie parkowali. Ale służby, czyli państwo, na to pozwalają. Zważywszy więc na masowość tego zjawiska i bierną postawę wszystkich, którzy oficjalnie powinni z tym walczyć, można powiedzieć, iż właścicieli tych aut, które zostały pomalowane, spotkała niesprawiedliwość. Lub przynajmniej wypadałoby się zgodzić z faktem, iż mogli zasadnie czuć się pokrzywdzeni.
W Polsce tak naprawdę nie wiadomo czego trzeba przestrzegać - prawa skodyfikowanego, czy też może zwyczajowego. Tak czy siak ktoś się zawsze przyczepi. Gdy wszyscy, razem z przedstawicielami egzekutywy, łamią jakiś przepis i karze się jeden przypadek na 1000 (albo jeszcze mniej), to trudno taki przepis uznać za poważne prawo. Podobnie jest w przypadku wielu innych przepisów - dobrze o tym wiecie, wszyscy jeździcie na rowerach. Kto z Was nie łamie przy tym żadnych przepisów? Ja łamię.
Akcja "farba" była odwetem za zachowanie większości społeczeństwa, przeprowadzonym wobec kilku osób, które być może nawet nie zrozumieją, o co dokładnie chodziło autorom "happeningu". Działanie bez sensu, które nie przyniesie żadnych skutków, poza - być może - lepszym samopoczuciem kilku osób sfrustrowanych obecnym stanem rzeczy. Nie wpłynie jednak na jego zmianę.
Jeszcze kilka uwag:
- przepis o dozwolonym parkowaniu na chodnikach jest idiotyczny, bo tworzy wrażenie, że zarówno ulice jak i chodniki są miejscem dla samochodów. Kierowcy nie mają poczucia, że na chodnikach są gośćmi.
- 1,5 m to moim zdaniem zbyt mało.
- autorzy akcji też wybiórczo potraktowali przepisy. Gdyby byli konsekwentni, samochody stojące na rogu ulicy całe pomalowaliby na żółto.
- filmik jest niezłą ilustracją tego, jak brak działania ze strony państwa prowadzi do anarchii, w której zacierają się granice tego, co dopuszczalne, a co nie, bowiem żadnym racjom nie przyznaje się nadrzędności.
Przepraszam za nadmierną ilość tekstu, ale po ostatnich incydentach np. z przebijaniem opon na Żoliborzu wiele rzeczy mi po głowie chodziło.