Brzeszczot napisał(a):
Kto miałby tam jeździć rowerem ? Mieszkańcy Tarchomina, Brudna, Wesołej?
Mieszkańcy Ursynowa, Mokotowa, Stegien, Gocławia, Ochoty, Włoch, Ursusa... łącznie w zasięgu półgodzinnej podróży rowerem ze spacerową prędkością jest c.a. 1/3 Warszawy.
Akurat znam osoby, które z Br
ódna dojeżdżały rowerem na Służewiec, a nawet do bardziej odległych biurowców na Okęciu. Ale potrafię sobie wyobrazić też taki scenariusz: dojazd do nowego przystanku kolejowego Bródno na rowerze, pozostawienie roweru na dozorowanym parkingu i dalsza podróż Szybką Koleją Miejską.
Cytuj:
Sam mieszkam na Ursynowie i rozważam okazyjną jazdę rowerem po przeprowadzce firmy na Służewiec. Jednak w naszej aurze w grę wchodzi maksymalnie kilka miesięcy i to nie codziennie.
Jeśli przez kilka rozumiemy 11, to owszem. Super jest to przekonanie o wyjątkowości Polski, jak nie warunków geopolitycznych, to przynajmniej aury (nowe hasło polskich drogowców: "Polska Jakucją Europy"). W Skandynawii jest chłodniej, a w Beneluksie czy na wyspach brytyjskich bardziej mokro i jakoś tambylcom nie przeszkadza to śmigać na rowerach.
Cytuj:
Mam się kąpać i przebierać po każdym przybyciu do pracy i przed każdym wyjściem z pracy?
Jeśli pracujesz w kopalni, mleczarni lub np. kompostowni, to owszem, byłoby to pożądane. W biurze jest to kwestia indywidualnych preferencji - jedni wolą mocniej nacisnąć na pedały, zziajać się i przebrać w pracy, inni pojadą spokojniej, np. na rowerze miejskim, i nie zgrzeją się bardziej niż wchodząc po schodach.
Cytuj:
Pomyśl człowieku. Ile procent kierowców samochodów jest w stanie (nawet przy wielkich chęciach) przesiąść się na rower? Ja stawiam na 1-2%.
W Berlinie udział ruchu rowerowego w ogóle podróży przekroczył 10%, w Amsterdamie czy Kopenhadze nawet 30%. Weź kiedyś urlop i przejedź się na zachód, to naprawdę otwiera oczy.
Cytuj:
Mam podobne priorytety jak te na stronie Siskom. Ścieżki rowerowe na ostatniej pozycji lecz komunikacja publiczna wyżej.
Takie priorytety jak na stronie Siskom ("Tak dla wszystkiego, ale ścieżki rowerowe na ostatniej pozycji") to są konsekwentnie wdrażane w Warszawie od co najmniej 10 lat. Efekty widać gołym okiem.
Cytuj:
Od lat o rozbudowie kolejki dojazdowej słychać tylko obietnice. Uważam, że priorytetem powinno być poszerzenie Wilanowskiej i uruchomienie tam linii tramwajowej łączącej Służewiec z metrem lub jeszcze dalej z Wilanowem, plus południowa obwodnica Warszawy z parkingami przy metrze/linii tramwajowej/kolejce.
Poszerzenie Wilanowskiej niewiele da dla samochodów, bo wąskim gardłem nie jest Wilanowska, ale skrzyżowania - przy Galerii Mokotów i przy metrze Wilanowska.
Linia tramwajowa łącząca Służewiec z metrem już istnieje - ile oszczędzisz jadąc do Wilanowskiej zamiast do Wierzbna? Minutę, dwie? Nawet i to wątpliwe, ze względu na duże odległości dojścia pieszego pomiędzy przystankami w rejonie stacji Wilanowska. Tutaj wąskim gardłem jest z kolei pojemność pętli Służewiec i brak kontynuacji linii na zachód - i szanse na poprawę są właśnie zaprzepaszczane w imię "priorytetów siskom" (budowa "obwodnicy" prosto do centrum miasta).
Natomiast parkingi przy metrze / linii tramwajowej / kolejce to jest oferta znacznie bardziej niszowa niż ścieżki rowerowe, i to niemal o rząd wielkości. Nie znam dużego miasta w Europie, w którym udział podróży typu P+R przekroczyłby 5%. To nie znaczy, że w ogóle nie warto takich parkingów budować - warto, ale tylko tam, gdzie grunt jest tani, a oferta komunikacji publicznej dobra.
Proponuję proste ćwiczenie: spróbuj tak orientacyjnie podliczyć, ile kosztują Twoje "priorytetowe", "realne" rozwiązania problemu (poszerzenie Wilanowskiej, nowa linia tramwajowa, południowa obwodnica Warszawy, parkingi...), a następnie porównaj to z kosztem stojaków dla rowerów przy biurowcach i ścieżki z Ursynowa. Wtedy porozmawiamy.