Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 93 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: So wrz 05, 2009 10:53 
Offline
Admin

Dołączył(a): Pt gru 29, 2006 10:44
Posty: 2036
Lokalizacja: Bielany, Żoliborz, Praga Północ
Kolejny przytomny głos:

http://www.bankier.pl/wiadomosc/Nieslus ... 12664.html

Cytuj:
Źródło: Bankier.pl 2009-09-04 10:06

Niesłuszne odszkodowania à la GDDKiA

Brutalne, codzienne doświadczenia komunikacyjne wykazują, że proces budowy dróg w Polsce dotknięty jest przykrym niedorozwojem. Wyraźną przeszkodą w rozwoju sieci polskich dróg jest systemowo wadliwe podejście do kwestii odszkodowań za nieruchomości. Obowiązujące pomysły na ustalanie odszkodowań zawierają liczne wady. Ich podłoże leży w źle skonstruowanych przepisach prawnych oraz w niewłaściwym rozumienia zagadnienia przez przedstawicieli służb publicznych. Dla dobra ogółu, zarówno właścicieli nieruchomości jak i zniecierpliwionych użytkowników dróg, warto zadbać o wyeliminowanie problemów. Choć wydawać się może, że w Polsce, na niektórych obszarach naszej aktywności istnieje przymus konstruowania złych przepisów prawnych, to w rzeczywistości taki przymus nie istnieje. To co jest złe należy zastępować tym co dobre. Chociażby ze względów praktycznych.

Historia prawdziwa choć nieprawdopodobna

Państwo M. ze średniej wielkości miasta Knurów na Śląsku są właścicielami lokalu mieszkalnego o powierzchni nieco ponad 50 m2. Mieszkanie wchodzi w skład budynku mieszkalnego, w którym mieści się pięć mieszkań. Budynek położony jest na przestronnej działce o powierzchni 1800 m2. W mieszkaniu mieszka się miło a w okresie wiosenno-letnim właściciele mieszkania mają możliwość korzystania z przydomowego ogrodu. Gruntu jest na tyle dużo, że na każdy lokal przypada ładny kawałek ogrodu. Państwo M. wiodą sobie skromne lecz spokojne życie rodzinne.

W międzyczasie, poza ich wolą i wiedzą ustalany jest przebieg nowej sieci dróg publicznych. Okazuje się, że nieruchomość, na której znajduje się ich mieszkanie przeznaczona zostaje na realizację drogi publicznej. Likwidacja istniejącej zabudowy ma usprawnić i ułatwić życie Polakom, którzy tęsknią za nowymi, lepszymi drogami. Państwo M. muszą rozstać się ze swoim mieszkaniem. W interesie ogółu czeka ich przymusowa przeprowadzka. Nie mają się jednak co kłopotać gdyż czeka ich, zagwarantowane konstytucyjnie, słuszne odszkodowanie. Odszkodowanie trafne, logiczne i odpowiadające rzeczywistości.

Przepis na ustalenie odszkodowania

Nie trzeba być jajogłowym ekspertem by wyobrazić sobie konstrukcję słusznego odszkodowania. Odszkodowanie jest niczym innym jak pewną kwotą, która pozwoli na: · nabycie mieszkania zamiennego o zbliżonych walorach (w tym poniesienia kosztów poszukiwania nieruchomości zamiennej, prowizji pośrednika, opłat notarialnych etc.), · dokonania drobnych remontów i modernizacji w nabytym mieszkaniu, · zmotywowanie do spakowania całego dobytku, · wyrzucenie mebli i sprzętów, które nie nadają się do zamontowania w nowym miejscu i nabycie nowych, · pokrycie kosztów przeprowadzki oraz wymiany dokumentów, · rekompensata finansowa za życiową zawieruchą, która ma przyczynić się do poprawy komfortu życia ogółu.

By podjąć rozważania na temat wysokości słusznego odszkodowania należnego Państwu M. warto przyjrzeć się knurowskim ofertom lokali mieszkalnych. Tak się szczęśliwie składa, że mieszkania występują w obrocie na tyle często, że dotarcie do podstawowej wiedzy o cenach nie sprawi problemu nawet laikowi. Dla uproszczenie rozważań sięgnięto po ostatnie oferty zamieszczone w serwisie http://www.gratka.pl.

Zestawienie sporządzono na podstawie 19 najświeższych (wg stanu 28.08.2009) ofert dla lokali mieszkalnych w Knurowie, których powierzchnia zawiera się w przedziale 35-65 m2. Średnia jednostkowa cena ofert kształtuje się na poziomie 3325 zł/m2. Spośród oferowanych na rynku lokali mieszkalnych Państwo M. zmuszeni będą nabyć taki, który nie pogorszy dotychczasowych posiadanych warunków mieszkaniowych. Ponieważ nie został im zaoferowany lokal zamienny to z kwoty odszkodowania zmuszeni będą nie tylko pokryć koszt nabycia lokalu z dostępnych na rynku ofert, ale także pokryć wszelkie koszty nabycia tego lokalu a także pozostałe niezbędne koszty. Za dostępne w ofertach średniej jakości mieszkanie o powierzchni 50 m2 właściciele zmuszeni będą zapłacić

Załóżmy, że na poszukiwanie nieruchomości zamiennej Państwo M. poświęcą 5 dni roboczych. Za nowym mieszkaniem będą surfować po internecie, przeszukiwać lokalną prasę, lokalne biura pośrednictwa a następnie będą przeglądać oferowane mieszkania. Określmy szacunkowo godzinę takich małżeńskich poszukiwań na 100 zł/godzinę. Tydzień poszukiwań będzie ich kosztował: 5 dni x 8 godzin x 100 zł/godzinę = 4.000 zł. Przy dokonywaniu wszelkich kalkulacji należy mieć na względzie, że ci sami Państwo M. uwolnieni od konieczności opuszczenia własnego mieszkania mogliby w tym czasie oddawać się swoim przyjemnościom, zarabiać pieniądze czy też nie robić nic. Państwo M. zmuszeni do konieczności opuszczenia własnego mieszkania nie mają wyboru. W interesie ogółu muszą dokonywać poszukiwań nowego mieszkania. Z prostej przyczyny. Ich dotychczasowe mieszkanie już wkrótce, w interesie tego samego ogółu, przestanie istnieć. Koszt niezbędnych drobnych remontów i modernizacji nowego mieszkania może wynikać z konieczności drobnych przeróbek, wymiany osprzętu, malowania i tapetowania etc. W mieszkaniu o powierzchni 50 m2 kwotę 10.000 zł trudno uznać za przesadzoną. Taką samą kwotę 10.000 zł można, dla uproszczenia kalkulacji, można założyć za czynności polegające na pakowaniu, przewiezieniu dobytku i rozpakowaniu go. Proste doświadczenie życiowe wskazuje, że nie wszystkie posiadane sprzęty staną się przydatne w nowym miejscu. Używana dotychczas szafa wnękowa może nie być użyteczna w nowym mieszkaniu. Podobny los może czekać eksploatowaną przez wiele lat meblościankę czy też tapczan albo dywan. W takiej sytuacji nie pozostaje nic innego jak nabyć rzeczy nowe. Jakoś przecież trzeba żyć! Założyć można, że koszt odtworzenia posiadanych sprzętów to kwota 10.000 zł. Nie wliczając rekompensaty za „życiową zawieruchę” realizowaną w interesie ogółu Państwu M. z publicznej kasy należy dostarczyć środki pieniężne w kwocie nie mniejszej niż 209.900 zł. Bez tej kwoty nie będzie ich stać na odtworzenie dotychczas posiadanych warunków życia. Oferowanie kwot mniejszych będzie oczywistym dowodem na niesłuszność odszkodowania.

Niemoralna propozycja odszkodowania złożona przez GDDKiA

A teraz fakty. Sprawę ustalania wysokości odszkodowania powierzono Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Na wstępie w imieniu tej instytucji pojawił się specjalista od oceny wartości lokalu. Mając wiedzę o wartości nieruchomości, w efekcie urzędowych kalkulacji pojawiła się propozycja odszkodowania. Katowicki Oddział GDDKiA zaproponował w czerwcu 2009 r. Państwu M. odszkodowanie w kwocie: 114.362 zł. Ze względów opisanych wyżej propozycja ta nie została zaakceptowana przez właścicieli knurowskiego mieszkania. Kolejne pismo ponaglające nadeszło do Państwa M. w lipcu 2009 r. Dyrektor podkreśla w urzędowym piśmie, że sprawa jest poważna, gdyż nieruchomość lokalowa położona jest w pasie autostrady A-1, będącej w trakcie realizacji!

Do sprawy mieszkania Państwa M. zaangażował się dodatkowo w lipcu Wojewoda Śląski, który powołując się na liczne a nie znane Państwu M. artykuły i paragrafy wyznaczył termin zawarcia umowy zawarcia umowy sprzedaży mieszkania na 1 września 2009 r. W poważnych pismach Dyrektora GDDKiA oraz Wojewody Śląskiego wspomina się tylko i wyłącznie o kwocie: 114.362 zł. Kwota ta, jak wykazano wyżej, nie załatwia problemów, przed którymi postawiono Państwa M.

Po co nam Konstytucja?

Na przykładzie historii mieszkania Państwa M. omówiona została ogólna zasada obsługi procesów odszkodowawczych w Polsce. Szwankuje ona w tym samym stopniu przy innych, bardziej skomplikowanych typach nieruchomości. Z przedstawionej historii wynika, że pojęcie słusznego odszkodowania nie znajduje w Polsce należnego zrozumienia u służb publicznych odpowiedzialnych za nabywanie nieruchomości na niezwykle potrzebne inwestycje celu publicznego jakimi są drogi publiczne. Historia mieszkania stanowiącego własność Państwo M. pokazuje, że prywatna własność nie jest w Polsce otaczana należytą ochroną. Art. 21 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej mówiący o tym, że Rzeczpospolita Polska chroni własność i prawo dziedziczenia nie jest wcielany w życie. Praktyka wykazuje, że służby publiczne nie chronią należycie własności. Wykorzystują potęgę i majestat instytucji publicznych do siłowego udowadniania swoich racji. Konstytucyjna zasada dopuszczalności wywłaszczenia jedynie wówczas gdy dokonywane jest za słusznym odszkodowaniem nikogo nie przejmuje. Prawie nikogo. Państwo M. i inne rodziny znajdujące się w podobnej sytuacji przejęci są mocno. Istotne jest teraz by ich przejęcie zrozumiane zostało tam gdzie trzeba i przez kogo trzeba. Jeżeli to się nie stanie to realizowanie dróg publicznych przy tak rozumianych zasadach funkcjonowania Państwa powinno zostać wstrzymane. Do czasu zrozumienia istoty problemu.

Wojtek Nurek
RealExperts S.K.A.

_________________
pozdrawiam, olek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: So wrz 05, 2009 22:38 
Offline
Zielony Oszołom

Dołączył(a): Pt lut 02, 2007 17:46
Posty: 523
Lokalizacja: Kąty Węgierskie
Mój dziadek niedługo po zakończeniu wojny zaczął pracować w PZU jako ???... W każdym razie zajmował się opisem szkód mienia i przygotowywaniem wyliczeń odszkodowań. Nieistotne.
Któregoś dnia przyszedł do niego człowiek o którym było wiadomo, że spłonął mu dom i że jest w trakcie odbudowy. Różnych rzeczy można było się spodziewać. Jakież było zdziwienie dziadka gdy wręczył mu walizkę pieniędzy. Powiedział, że wybudował dom taniej, bo nowocześniej niż ten spalony. Dzięki temu to co zaoszczędził zwrócił bo może komuś innemu się przyda.

Historia ma dobre 50 lat i co jakiś czas w domu jest przypominana. Dlaczego o niej Wam mówię? Uczciwość każdej ze stron zdarzenia była bardzo wysoka. Ciekawe czy w dzisiejszych czasach ktoś zrobiłby podobnie.

"Czasy teraz są inne"
"Ty mi tu dupy czasami nie zawracaj. Czasy zawszę są inne, a jednak takie same"
(U Pana Boga za piecem :-))

I jeszcze takie luźne skojarzenie z budowaniem...
Z góry przepraszam tych, którzy mogą poczuć się urażeni. Może nie powinienem w tym miejscu i proszę nie traktować tego jak komentarza, bo strasznie współczuję tym wszystkim ludziom, którzy tracą swoje domy, znajomości (http://pl.wikipedia.org/wiki/Kapita%C5% ... C5%82eczny).

Po prostu przypomniało mi się coś a propos budowy kolei do Zakopanego:
http://picasaweb.google.pl/velogustlik/ ... 6435306882

_________________
Nie taka zła jak ją malują
DobraStronaPolski.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Śr gru 16, 2009 9:44 
Offline
Greenpisarz

Dołączył(a): Śr sty 03, 2007 22:44
Posty: 630
Lokalizacja: Wawa/Praga Północ
Ciekawe - pierwszy raz widzę TAKI tytuł w prasie. Coś się zmieniło?

http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35136,7357772,Wyrzucaja_ludzi_z_domow__bo_buduja_autostrade.html

Cytuj:
Wyrzucają ludzi z domów, bo budują autostradę
Anna Kołakowska, Piotr Wasiak
2009-12-11, ostatnia aktualizacja 2009-12-11 20:02

Prawie 400 działek zostanie wkrótce wywłaszczonych pod autostradę A1. Ich właściciele nie zgadzają się z wycenami rzeczoznawców i walczą o odszkodowania. - Dlaczego mamy dokładać do inwestycji państwa? - pytają zdenerwowani. Urzędnicy: - Wszystko jest zgodnie z prawem

Adam Kula dostał od rodziców działkę przy ul. Rokicińskiej. Zaczął budować dom. W 1996 roku otrzymał pozwolenie na budowę. - Wtedy autostrada miała przebiegać ponad dwa kilometry od mojej działki - mówi. Dwa lata później dowiedział się, że plany się zmieniły i okna jego przyszłego domu będą 34 metry od krawędzi jezdni. - Budynek miał już podpiwniczenie, ale wstrzymałem się z dalszą budową - opowiada Kula. - Dom dziesięć lat stoi niedokończony, materiały niszczeją.

Państwo było zainteresowane jedynie jedną czwartą jego działki pod planowaną autostradę. Zaproponowali wykup, ale Kula chciał sprzedać całość: - Co mi teraz po tej działce? Nie zamierzam tam mieszkać. Gruntu nie sprzedam, bo kto chciałby żyć 34 metry od autostrady?

Wojewoda wywłaszczył Kulę z małego spłachetka i zapłacił mu odszkodowanie. Ale Kula chce pozwać państwo i zażądać więcej: - Kwota, którą mi zaproponowano, nie oddaje nawet rynkowej wartości gruntu. Nikt nie może mnie zmuszać, abym dokładał do budowy autostrady.

W nie lepszej sytuacji jest pan Stanisław, który mieszka przy ul. Brzezińskiej. Wojewoda chce kupić od niego 300-metrowy fragment, na którym rosną drzewa i stoi reklama. - W ten sposób przesunie się granica działki i jedna z nitek węzła Brzeziny będzie przebiegać 60 metrów od mojego okna - mówi właściciel. - Znajdziemy się w tzw. strefie ekstremalnego oddziaływania autostrady. Chciałem, aby wojewoda wykupił całą moją nieruchomość, ale odmówił. Nikt się nie zastanawia, jak będzie wyglądać moje życie.

Żądają "słusznego odszkodowania"

Takich niezadowolonych właścicieli działek jest w rejonie węzła Brzeziny wielu. To mieszkańcy ulic Rokicińskiej, Malowniczej czy Brzezińskiej. Nie zgodzili się na zaproponowane przez wojewodę stawki, dlatego zostaną wywłaszczeni. Uważają, że wyceny nieruchomości, jakie proponują przysłani przez władze rzeczoznawcy, nie odpowiadają nawet cenom rynkowym. Nie pokryją też kosztów znalezienia i kupna nowych siedzib, wydatków na przeprowadzkę i formalności. - Właściciele godzili się na niskie stawki, bo nie byli świadomi wartości gruntów i przeraziła ich groźba wywłaszczenia - mówią zbuntowani mieszkańcy. - Wojewoda obiecywał, że jeżeli zgodzą się na polubowny wykup, to dostaną całą kwotę w ciągu 30 dni plus 10 proc. Teraz nasze wyceny odnoszą się m.in. do kwot, na które zgodziła się większość. Rzeczoznawcy biorą pod uwagę stawki z aktów notarialnych transakcji zawieranych w tym rejonie, a wszyscy przecież wiedzą, że są one zaniżane.

Właściciele napisali list otwarty do wojewody łódzkiego, ministra infrastruktury i premiera. Skarżą się, że rekompensaty, jakie im zaproponowało państwo, nie mieszczą się w konstytucyjnych zasadach "słusznego odszkodowania". Podają przykłady: Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad za metr kwadratowy ziemi proponuje od 40 do 100 zł, a za metr kwadratowy domu - od 1690 do 2000 zł. Tymczasem oni ustalili, że na wolnym rynku ceny to odpowiednio 150-350 zł za grunt i 1690-6000 za nieruchomości. "Popieramy budowę dróg dla dobra społeczeństwa, tylko dlaczego ma się to odbywać kosztem pogorszenia naszej sytuacji. W tych domach na tych gruntach spędzili życie nasi przodkowie, żyjemy my i mogłyby żyć dalsze pokolenia. (...) Wiemy, że możemy wystąpić na drogę sądową po ostatecznej decyzji wojewody, ale jak pozywać Ojczyznę, że oszukuje obywateli w lichwiarski sposób" - napisali do urzędników.

Skarżą się w Londynie

W odpowiedzi urzędnicy wojewody podparli się wyrokami sądów administracyjnych, z których wynika, że odszkodowanie nie musi uwzględniać wydatków poniesionych przez wywłaszczonego na przeprowadzkę i zmianę miejsca zamieszkania. Wykup prowadzony jest na podstawie tzw. specustawy, która reguluje wywłaszczenie pod budowę dróg. Urzędnicy z Wojewódzkiego Biura Geodezji w Łodzi zapewniają, że zaproponowane przez nich pieniądze odpowiadają cenom podobnych nieruchomości.

Właścicieli martwi też co innego. Ostatnio wojewoda zaczął wydawać decyzje, które pozwalają mu zająć działkę jeszcze przed wypłaceniem odszkodowania. - Podejrzewamy, że pieniądze na odszkodowania się skończyły, dlatego nasze sprawy są przewlekane - mówią właściciele. - GDDKiA nie wykupiła jeszcze gruntu, ale nie chce czekać z pracami.

Urzędnicy zapewniają, że powodem są odwołania, a nie brak pieniędzy. - Jeśli wywłaszczenie się przeciąga, możemy złożyć wniosek do wojewody o wydanie zezwolenia na niezwłoczne zajęcie nieruchomości - mówi Maciej Zalewski z łódzkiego oddziału GDDKiA. I podaje artykuł ustawy o autostradach płatnych. - Z takim dokumentem mamy prawo rozpocząć prace.

Potwierdzają to pracownicy urzędu wojewódzkiego. - Zezwolenie na niezwłoczne zajęcie nieruchomości nie polega na pozbawieniu prawa własności, a jedynie na ograniczeniu władaniem nieruchomością - mówi Jacek Michalak z biura prasowego wojewody. - Daje to Generalnej Dyrekcji prawo do dysponowania gruntem nawet, jeżeli postępowanie wywłaszczeniowe nie zostało jeszcze zakończone.

Urzędnicy się spieszą, bo za trzy miesiące powinni przekazać Autostradzie Południe, która wygrała przetarg, teren pod budowę. Kontrakt podpisano pod koniec stycznia. Spółka na przygotowanie projektów zgodnie z harmonogramem miała rok. Wkrótce będzie musiała rozpocząć prace.

Okazuje się, że częściowe zajmowanie gruntów jest standardowym działaniem GDDKiA. Całe działki wykupywane są tylko wtedy, gdy w całości znajdują się w pasie autostrady i dróg serwisowych. Za niepotrzebne urzędnikom skrawki właściciele dostają pieniądze tylko wtedy, gdy przedstawią dowody na brak możliwości wykorzystania ich na dotychczasowe cele.

Wielu z wywłaszczanych właścicieli jest zdecydowanych dochodzić przed sądem wyższego odszkodowania. Piszą do Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (European Bank for Reconstruction and Development - EBRD). - Dostaliśmy odpowiedź, że przyjrzą się tej sytuacji i sprawdzą, czy Polska przestrzega prawa przy wywłaszczeniach - mówią.


Pamiętacie "Alternatywy 4"?
"... i najlepiej niech pan dostarczy podanie, że to mieszkanie jest panu naprawdę potrzebne..."

Mam nadzieję, że gdy coś buduje się z udziałem pieniędzy unijnych, to UE baczniej przygląda się takim działaniom. Pytanie tylko czy zdąży zareagować zanim ludziom stanie się krzywda...


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Pn sty 18, 2010 9:25 
Offline
Oberspammer

Dołączył(a): Cz sty 04, 2007 19:48
Posty: 2821
Lokalizacja: Ochota / Ursynów
http://www.zw.com.pl/artykul/439289_Wia ... adzie.html

Konrad Majszyk napisał(a):
Wiadukt w ogródku: zwrot w sądzie
17-01-2010, ostatnia aktualizacja 17-01-2010 22:13

Jestem współwłaścicielem wiaduktu na drodze nr 61 – twierdzi Andrzej Kowalewski z Legionowa. Wygrał kolejną bitwę z drogowcami.

Ten wiadukt stanął w moim ogródku. Mogę wyjrzeć przez okno i liczyć samochody przejeżdżające na wyciągnięcie ręki – mówi Andrzej Kowalewski z ul. Warszawskiej w Legionowie. – Zamierzam walczyć o rozbiórkę wiaduktu, mimo że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad próbuje zalegalizować tę samowolę – twierdzi.

Tuż przed Nowym Rokiem Wojewódzki Sąd Administracyjny wydał korzystny dla Kowalewskiego wyrok, uchylając wcześniejszą decyzję Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego.

Sądowy serial procesów i odwołań

Mieszkańca oburza warta 85 mln zł budowa wiaduktu drogi nr 61 w Legionowie. W październiku 2008 roku egzekutor w asyście policji zajął 600 mkw. jego działki. Od tego czasu trwa seria procesów i odwołań. Kowalewski jeszcze w 2008 roku zaskarżył działania Urzędu Wojewódzkiego oraz GDDKiA do wszelkich instancji. W efekcie w maju 2009 roku Główny Urząd Nadzoru Budowlanego wstrzymał pozwolenie na budowę.

Po tej decyzji GDDKiA oficjalnie wstrzymała prace. Media spekulowały na temat konieczności rozbiórki wiaduktu. Urzędnicy złożyli wtedy skargę na decyzję uchylającą pozwolenie na budowę. GUNB uznał jej zasadność i... uchylił uchylenie decyzji. Wtedy GDDKiA mogła kontynuować prace.

Kowalewski zaskarżył tę decyzję GUNB. Wojewódzki Sąd Administracyjnego tuż przed Nowym Rokiem przyznał mu rację. W GDDKiA znowu zapanowało zdenerwowanie.

Drogowcy bronią się, jak mogą

– Sąd uchylił decyzję nadzoru budowlanego dzień po tym, jak oficjalnie zakończyliśmy prace na wiadukcie. Mamy oficjalny wpis do dziennika budowy – mówi rzeczniczka mazowieckiej GDDKiA Małgorzata Tarnowska. – Złożyliśmy też wniosek o wstrzymanie wykonania decyzji sądu – wyjaśnia. Budowa tego wiaduktu cały czas obfituje w niespodzianki. Pod koniec ubiegłego roku drogowcy nieoczekiwanie zamknęli połowę wiaduktu i sfrezowali nawierzchnię. Skąd ten bałagan?

– Wykonawca wylał żywicę na wiadukcie. Nakazaliśmy usunięcie garbu na koszt wykonawcy – tłumaczy Małgorzata Tarnowska z GDDKiA.

Wiadukt w Legionowie to newralgiczny odcinek ruchliwej drogi nr 61 między Warszawą a Ostrołęką. GDDKiA planuje budowę dalszego odcinka: od nowego wiaduktu w Legionowie do obwodnicy Jabłonny.

_________________
Pozostanie po nas..............|................Włóczykije eu
ta smutna legenda,.-....__...|.......Przejrzyj, polub, podsubskrybuj RSS.
że wciąż nas uczono...........|_________________________________
uczyć się na błędach...........(Włodzimierz Ścisłowski)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Pt sty 22, 2010 11:30 
Offline
Sympatyk

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 9:28
Posty: 16
Lokalizacja: Warszawa
Decydenci chcąc zrekompensować społeczeństwu wszelkie straty i szkody wynikąjace z budowy autostrad (obwodnic?)w Warszawie,zaoferowali wybudowanie...parku rozrywki,pohulanki.Nasuwa się pytanie za co władze, Nas społeczeństwo mają,czy środowisko naturalne,zdrowe powietrze ,woda ,przestrzeń społeczna etc .warte jest tylko cukiereczka.....? A niech Oni sobie ten Disneyland.....

_________________
Jacek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Śr sty 27, 2010 8:22 
Offline
Zielony Oszołom

Dołączył(a): Cz lut 01, 2007 20:03
Posty: 371
Lokalizacja: Służew
http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/442 ... dukt_.html

Spółdzielnia Inwalidów Świt zaskarżyła do wojewody pozwolenie na przebudowę ulicy Cybernetyki. Niepełnosprawni boją się o pracę, a kierowcy zastopowania koniecznej inwestycji.

Pierwsze roboty przy poszerzaniu ul. Cybernetyki i budowie wiaduktu, dzięki, któremu droga zostanie połączona z ul. 17 Stycznia, rozpoczęły się pod koniec 2009 r. Nowa trasa ma odciążyć wiecznie zakorkowaną ul. Marynarską i będzie stanowić alternatywną drogę ze Służewca i Ursynowa na lotnisko. Tymczasem Spółdzielnia Inwalidów Świt, której grozi wyburzenie budynku i przerwa w produkcji, wciąż nie może dogadać się z miastem. Jej szefowie zaskarżyli więc do wojewody decyzję o pozwoleniu na budowę.

Świt to średniej wielkości zakład produkujący kosmetyki i chemię gospodarczą. Zatrudnia głównie osoby niepełnosprawne. Budowa drogi przez teren spółdzielni oznacza dla niej poważne straty. Aby wstrzymać inwestycję i ratować zakład, szefowie Świtu w odwołaniu podają aż 58 powodów, dla których decyzja wydana była niezgodnie z prawem. – M.in. w projekcie przebudowy sieci cieplnych, energetycznych oraz kanalizacji nie ma mowy o odtworzeniu likwidowanych przyłączy do naszego zakładu – wylicza Waldemar Siwak, prezes Świtu. – Odcięcie nas od mediów uniemożliwia przecież funkcjonowanie fabryki – oburza się.

Oprócz tego prawnicy Świtu wskazują na liczne błędy formalne: nie ma np. uzgodnień z zarządcami dróg i organami ochrony środowiska, brak dat sporządzenia projektów, podpisów projektantów, a część ich adnotacji została usunięta.

– Skarga wpłynęła do nas 7 stycznia. Na jej rozpatrzenie mamy miesiąc i myślę, że ten termin zostanie dotrzymany – zapowiada Ivetta Biały, rzecznik wojewody.

Prace przy poszerzaniu ulicy Cybernetyki trwają. – W tej chwili robotnicy pracują zarówno po zachodniej stronie torów, od ul. 17 Stycznia, jak i po wschodniej przy ul. Cybernetyki – mówi Agata Choińska z Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych. – Mamy decyzję o pozwoleniu na budowę z natychmiastowym terminem wykonalności. Dlatego dopóki wojewoda jej nie cofnie, dopóty możemy działać.

Świt deklaruje, że skargę wycofa, jak tylko dogada się z miastem. – Chcemy, aby miasto odbudowało nam budynek, który zostanie wyburzony pod drogę, lub by przekazało nam obiekt o takiej powierzchni (1000 mkw.) w innym miejscu – zastrzega Waldemar Siwak.

Ratusz, który obiecywał rozwiązać kwestię Świtu już w ubiegłym roku, ma inną ofertę. – Na własny koszt przeorganizujemy zakład. W ciągu tygodnia przeniesiemy produkcję do nieużywanych magazynów Świtu i wypłacimy 4 mln zł odszkodowania za wyburzony budynek – odpowiada Marcin Ochmański z biura prasowego ratusza. – Jeśli Świt sam przeniesie produkcję, dostanie 5 mln zł. To dobra oferta, trzeba tylko mieć wolę porozumienia. A ze strony zakładu są coraz to nowe roszczenia – wyjaśnia.

Spółdzielnia odpowiada, że o złą wolę to ona może winić miasto. To, co ratusz nazywa „nieużywanymi pomieszczeniami”, stanowi magazyny niezbędne do zapewnienia ciągłości produkcji i miasto dobrze o tym wie – twierdzą spółdzielcy. – Najlepszy dowód, że zaproponowało nam wynajem magazynów po preferencyjnych cenach. Ale oferta dotyczyła... Tarchomina, a my jesteśmy na Służewcu. Ponadto za wynajem się płaci – ripostuje Siwak. Według niego, odszkodowanie za budynek i urządzenia pokryje jedynie 40 proc. kosztów, jakie musi ponieść zakład, odbudowując obiekt. – A i tak nikt nie uwzględnił strat spowodowanych przerwaniem produkcji, niedotrzymania kontraktów czy wypłat dla pracowników, których przecież na miesiąc nie będziemy zwalniać – tłumaczy.

Świt nie może dostać więcej pieniędzy, bo budynki są stare. – Tylko że dla naszych potrzeb wystarczały. Przecież nikt nie wybuduje mi starego budynku. Według naszych prawników, ratusz, wyburzając na mocy specustawy budynek pod drogę, musi nam zapewnić zastępczy lokal – odpowiada prezes Świtu. Ale urzędnicy są zdania, że lokal zastępczy przysługuje tylko za lokale mieszkalne.

Tymczasem załoga Świtu obawia się o pracę. – Dla nas najważniejsze jest, by zakład dalej działał, bo kto nas zatrudni – mówi Sylwester Więckowski, niewidomy, jeden z 360 pracujących tu niepełnosprawnych.

_________________
Walcz o połaczenie rowerowe Ursynowa i Służewca:
http://www.facebook.com/RoweremNaSluzewiec
pisz wnioski do Burmistrza: burmistrz@mokotow.waw.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Pt lut 26, 2010 9:37 
Offline
Zielony Oszołom

Dołączył(a): N paź 18, 2009 19:39
Posty: 416
Ja tak trochę OT:
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95 ... cnego.html
Cyt.:
"Nie wszystko idzie jednak po myśli urzędników. Okazuje się, że ratusz nie przejął jeszcze ośmiu działek niezbędnych do budowy zjazdów z mostu. To nieruchomości położone w pobliżu ul. Modlińskiej. Część jest jeszcze zamieszkana."

Tak z ciekawości pytam. Jak można uzyskać pozwolenie na budowę nie mając prawa do dysponowania terenem? Przecież oświadczenie o prawie do dysponowania nieruchomością jest wymagane jako załącznik przy składaniu wniosku o pozwolenie na budowę.
A co jeśli działek wywłaszczyć się nie uda? Przesunie się cały most? Byłby dobry program na Discovery :?

Pozdrawiam

PS.
Jak wklejać tekst z linka na forum?


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Pt lut 26, 2010 13:40 
Offline
Admin

Dołączył(a): Pt gru 29, 2006 13:11
Posty: 1024
Lokalizacja: Warszawa
PMN76 napisał(a):
Ja tak trochę OT:
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95 ... cnego.html
Cyt.:
"Nie wszystko idzie jednak po myśli urzędników. Okazuje się, że ratusz nie przejął jeszcze ośmiu działek niezbędnych do budowy zjazdów z mostu. To nieruchomości położone w pobliżu ul. Modlińskiej. Część jest jeszcze zamieszkana."

Tak z ciekawości pytam. Jak można uzyskać pozwolenie na budowę nie mając prawa do dysponowania terenem? Przecież oświadczenie o prawie do dysponowania nieruchomością jest wymagane jako załącznik przy składaniu wniosku o pozwolenie na budowę.


Jest to niemożliwe. Specustawa pomaga wywłaszczać tereny, ale NIE daje możliwości rozpoczęcia robót bez nich. Ktoś zadziała niezgodnie z prawem i teoretycznie decyzję pozwolenia na budowę można by tym pewnie podważyć. Problemem jest IMO konflikt interesów - pozwolenia te daje miasto, daje je samo sobie. A jaki urzędnik nie wyda pozwolenia, gdy przełożony (Prezydent miasta) każe? Ludzie chcą pracować.

_________________
Pozdrawiam rowerowo - Rafał 'Raffi' Muszczynko
__________________________________________________
Jeździć możesz powoli, ale myśleć musisz szybko ;-)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Pt lut 26, 2010 14:04 
Offline
Oberspammer

Dołączył(a): Pn lut 12, 2007 22:27
Posty: 1062
Lokalizacja: Legionowo
Raffi napisał(a):

Jest to niemożliwe. Specustawa pomaga wywłaszczać tereny, ale NIE daje możliwości rozpoczęcia robót bez nich. Ktoś zadziała niezgodnie z prawem i teoretycznie decyzję pozwolenia na budowę można by tym pewnie podważyć. Problemem jest IMO konflikt interesów - pozwolenia te daje miasto, daje je samo sobie. A jaki urzędnik nie wyda pozwolenia, gdy przełożony (Prezydent miasta) każe? Ludzie chcą pracować.


A jak to ma się do tego, że nie można być sędzią we własnej sprawie i zapisów KPA z tym związanych :?:

_________________
http://www.legionowo.masa.waw.pl
http://www.bialoleka.masa.waw.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Pt lut 26, 2010 23:05 
Offline
Oberspammer

Dołączył(a): Pn lut 12, 2007 22:27
Posty: 1062
Lokalizacja: Legionowo
Kodeks Postępowania Administracyjnego
http://www.infor.pl/dziennik-ustaw,rok, ... jnego.html

Rozdział 5

Wyłączenie pracownika oraz organu

Art. 24.[1] § 1. Pracownik organu administracji publicznej podlega wyłączeniu od udziału w postępowaniu w sprawie:

1) w której jest stroną albo pozostaje z jedną ze stron w takim stosunku prawnym, że wynik sprawy może mieć wpływ na jego prawa lub obowiązki,

4) w której był świadkiem lub biegłym albo był lub jest przedstawicielem jednej ze stron, albo w której przedstawicielem strony jest jedna z osób wymienionych w pkt 2 i 3,

7) w której jedną ze stron jest osoba pozostająca wobec niego w stosunku nadrzędności służbowej.

§ 3. Bezpośredni przełożony pracownika jest obowiązany na jego żądanie lub na żądanie strony albo z urzędu wyłączyć go od udziału w postępowaniu, jeżeli zostanie uprawdopodobnione istnienie okoliczności nie wymienionych w § 1, które mogą wywołać wątpliwość co do bezstronności pracownika.

§ 4. Wyłączony pracownik powinien podejmować tylko czynności nie cierpiące zwłoki ze względu na interes społeczny lub ważny interes stron.

Art. 25. § 1. Organ administracji publicznej podlega wyłączeniu od załatwienia sprawy dotyczącej interesów majątkowych:

1) jego kierownika lub osób pozostających z tym kierownikiem w stosunkach określonych w art. 24 § 1 pkt 2 i 3,

2) osoby zajmującej stanowisko kierownicze w organie bezpośrednio wyższego stopnia lub osób pozostających z nim w stosunkach określonych w art. 24 § 1 pkt 2 i 3.

Art. 26.

§ 2. W przypadku wyłączenia organu sprawę załatwia:

1) w okolicznościach przewidzianych w art. 25 § 1 pkt 1 - organ wyższego stopnia nad organem załatwiającym sprawę,

2) w okolicznościach przewidzianych w art. 25 § 1 pkt 2 - organ wyższego stopnia nad organem, w którym osoba wymieniona w tym przepisie zajmuje stanowisko kierownicze.

Organ wyższego stopnia może do załatwienia sprawy wyznaczyć inny podległy sobie organ. W razie gdy osobą wymienioną w art. 25 § 1 pkt 2 jest minister albo prezes samorządowego kolegium odwoławczego, organ właściwy do załatwienia sprawy wyznacza Prezes Rady Ministrów.

_________________
http://www.legionowo.masa.waw.pl
http://www.bialoleka.masa.waw.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 93 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10  Następna strona

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL