Krakowskie Przedmieście otwarte
Katarzyna Wójtowicz, Tomasz Urzykowski, lis
2008-07-13, ostatnia aktualizacja 2008-07-14 15:44
Po symbolicznym otwarciu Krakowskiego Przedmieścia prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz wraz z warszawiakami rozpoczęła drugą część spaceru, tym razem w stronę pomnika Kopernika
Po symbolicznym otwarciu Krakowskiego Przedmieścia prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz wraz z warszawiakami rozpoczęła drugą część spaceru, tym razem w stronę pomnika Kopernika
Krakowskie Przedmieście zadziałało jak magnes. Prawie tysiąc spacerowiczów, dziennikarze i ekipy telewizyjne szczelnie zajęli wczoraj jezdnię i chodniki odnowionego traktu. Na ławkach szybko zabrakło wolnych miejsc, a w kawiarniach stolików.
O 14. zwarty tłum otoczył pomnik Mikołaja Kopernika. Tu nasi dziennikarze: Dariusz Bartoszewicz, Jerzy S. Majewski i Tomasz Urzykowski wyznaczyli początek nadzwyczajnego spaceru po wyremontowanym Krakowskim. Dla lepszego efektu Majewski wdrapał się na cokół astronoma. - Trudno nie zauważyć różnych irytujących niedociągnięć tego remontu - zaczął po malkontencku.
Zgromadzeni potraktowali to jak żart. Od słów kolegi zdystansował się też Bartoszewicz. - A mnie się szalenie podoba! - krzyknął. - Choćby ten Kopernik. Kiedyś był parkingowym dziadkiem, teraz można do pomnika dojść, bo powstał tu placyk z odlanymi z brązu planetami. Tylko, że Jowisz już się trochę rusza. Trzeba poprawić - zwrócił się do autora planet Antoniego Grabowskiego.
Zanim megawycieczka ruszyła ławą w kierunku pl. Zamkowego, ze spacerowiczami przywitał się dr Krzysztof Domaradzki, główny projektant przebudowy ulicy. - To miejsce przede wszystkim dla pieszych - podkreślił.
- Jasny kamień współgra z kolorami elewacji budynków - wsparł go Bartoszewicz. - Chodziło o to, by było tak jak w dobrym salonie. I to się udało.
Także spacerowicze na ogół zachwycali się Krakowskim. - Teraz to ulica dla każdego. I dla rikszarzy i kawiarnianych ogródków. Są też ławki dla emerytów. To jak miejskie molo, gdzie można spotkać wszystkich - mówił Dariusz Matysek.
- Jest elegancko i prestiżowo. Można bez wstydu zaprosić znajomych z zagranicy. Ulica ma szansę tętnić życiem - komentowali Wojciech i Ewa Polkowscy, którzy przyszli z rocznym synem.
Ale krytycy też dopisali. Najwięcej uwag zebrały plamy na nowych trotuarach. - To ślady po benzynie lub oleju silnikowym, a te czarne to niewątpliwie guma do żucia - rozpoznała Sabina Wapnicka, z zawodu chemiczka.
Teresie Trochimowicz z Gocławia nie podobało się nic poza oświetleniem, zaś dr Marek Ferchmin, pracownik Kampinoskiego Parku Narodowego, zwrócił uwagę na niedostatek zieleni. - Mogłoby by być jej więcej - stwierdził, przypatrując się świeżo posadzonym kwiatom i drzewom. Te ostatnie zidentyfikował jako karagany syberyjskie. - Brakuje mi koszy z kwiatami na lampach. Kiedyś dodawały ulicy urody - dodał.
I tak zachwycając się a czasami narzekając spacerowy pochód posuwał się naprzód. Na skwerze przy ul. Karowej obejrzeliśmy wystawę Domu Spotkań z Historią, a przed kościołem św. Anny spotkaliśmy się z księdzem Bogdanem Bartołdem, który przywrócił świątyni dawny blask. Na skraju pl. Zamkowego spacerowicze stanęli do wspólnego zdjęcia, które z wieży kościoła zrobił nasz fotoreporter.
Wtedy do spacerowiczów dołączyła prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. Najpierw poprosiła o uczczenie minutą ciszy zmarłego tragicznie prof. Bronisława Geremka. Potem oficjalnie ogłosiła, że Krakowskie po remoncie jest już otwarte. - Mam nadzieję, że będziemy to miejsce lubić - powiedziała. I wraz z warszawiakami ruszyła w drugą część spaceru - tym razem do pomnika Kopernika.
- Dziękuję za piękny kawałek Warszawy! - krzyknął ktoś.Zaś prezydent zapowiedziała kolejne remonty, w tym rozpoczynające się jesienią prace w Alejach Ujazdowskich: - Będzie sprawiedliwie. Remont na Krakowskim utrudnił wyjazd z Pałacu Prezydenckiego, Tym razem rozbierzemy chodniki premierowi.
Cytuj:
Triumf miasta - komentarz Dariusza Bartoszewicza
W niedzielę Krakowskie Przedmieście wyglądało tak, jakby wszyscy naraz postanowili pokazać się w nowym stołecznym salonie. Tłumy były nieprzebrane. Podobne oblężenie przeżywają w czasie otwarcia nowe centra handlowe, które kuszą towarami w atrakcyjnej cenie. Na Krakowskim żadnych przecen nie było, a ludzie przyszli. W ofercie - tylko spacerowanie po równym jak stół chodniku, gratisowe siedzenie na ławkach, podziwianie barokowych pałaców i kościołów. Można też było spojrzeć w oczy Kopernikowi, stojąc na Księżycu z brązu, bo przed pomnikiem astronoma powstał plac z Układem Słonecznym. Wśród atrakcji było jeszcze sprawdzanie na zatopionych w szkle reprodukcjach obrazów Canaletta, jak wyglądało Krakowskie Przedmieście w XVIII w. i jakie jest dziś.
Ten fragment Traktu Królewskiego - w złocistej poświacie słońca odbijanego od jasnego granitu - znów wygląda prawie jak przed wiekami.
Wczorajszy spacer Krakowskim to był prawdziwy marsz triumfalny warszawiaków, radość odkrywania na nowo piękna miasta i odzyskiwania go dla pieszych. Przechodnie nie mogli się nadziwić, że mają takie skarby, których ze zbyt wąskich i krzywych chodników sprzed remontu nie dało się wcześniej dostrzec. Teraz przystają w zachwycie. To nasza Warszawa! Można ją z dumą pokazywać.
Pamiątkowe zdjęcie uczestników spaceru po Krakowskim Przedmieściu:
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
ulicy w Warszawie warto zastanowić się raz jeszcze nad planami inwestycyjnymi miasta w najbliższej perspektywie i zweryfikować potrzebę wydawania setek milionów na tworzenie takich rozwiązań, jakie udało się na Krakowskim wielkim trudem zlikwidować.
Bardzo wymownym przykładem tego, czym różni się polityka faworyzująca samochody od tej faworyzującej żywą tkankę miejską są zdjęcia Krakowskiego sprzed remontu,