mcb napisał(a):
Ale mimo wszystko się zdarzają. Nie znasz dnia ani godziny, kiedy te kilka(naście, dziesiąt) dodatkowych km/h może Ci się przydać i być może pomóc ocalić życie.
Faktycznie nie znam dnia ani godziny i myślę, że nie poznam
. Wydaje mi się, że mylisz dwa pojęcia - prędkości i przyspieszenia. Z mojego doświadczenia wynika, że przy wyprzedzaniu najistotniejsze jest to drugie, a póki co nikt nie zabrania mieć 300KM pod maską.
Może wyjaśnię na przykładzie: masz przed sobą zawalidrogę typu ciągnik 30km/h i co wtedy się dzieje? Przecież naprawdę nie potrzebujesz przekraczać dozwolonej prędkości np.90km/h. To co potrzebujesz to dobre przyspieszenie od 30 do 70 czyli wrzucenia 2 czy 3 biegu i już. Tak, czy nie?
A wyobraźmy sobie sytuację, że ktoś przed Tobą jedzie 80 km/h (przy dozwolonym 90 km/h). Straszne? A może jednak nie tak bardzo? Przypuśćmy, że jest jak jest, czyli nie masz ogranicznika i możesz go wyprzedzić po 10 sekundach przymiarek. A teraz przypuśćmy, że masz ten ogranicznik i musisz się "wlec" za nim te 80 km/h przez 5 minut zanim go wyprzedzisz.
No to zobaczmy jaki będzie z tego zysk: zakładając, że bardzo mocno przyspieszysz, żeby za chwile zwolnić do przepisowych 90 km/h, po tych 5 minutach będziesz 750m - 1km dalej. Zyskasz na tym minutę albo nawet mniej.
Przypuśćmy, że masz do przejechania 500km i że na drodze spotkasz aż 30 takich "zawalidróg" co jadą te 10km/h mniej niż można. (Chyba przesadzam, nie?). Podróż wydłuży sie wtedy o raptem pół godziny, z 6,5 do 7 godzin.
Czy to byłoby naprawde takie straszne, biorąc pod uwagę np. zmniejszenie ilości wypadków o połowę? Zwłaszcza tych śmiertelnych?
mcb napisał(a):
A że są montowane w ciężarówkach i autobusach? Cóż, to są na tyle duże i cieżkie pojazdy, że możliwość dodatkowego przekroczenia prędkości na niewiele się zda.
To nie dlatego montuje sie ograniczniki, "że możliwość dodatkowego przekroczenia prędkości na niewiele się zda" tylko dlatego, że tak ciężki pojazd przy zbyt dużej prędkości jest dużo bardziej niebezpieczny.
Ja jeszcze zwrócę uwage na pewien istotny drobiazg. Myślę, że wypadki związane z przekraczaniem dozwolonej prędkości są dużo groźniejsze w skutkach niż wypadki związane z niemożliwością przekroczenia dozwolonej prędkości.
mcb napisał(a):
Poza tym (pewnie teraz wywołam burzę), ociera się to wszystko o konstytucyjną swobodę wolności. Tak wiem, kończy się ona tam, gdzie zaczyna się swoboda innych, ale mimo wszystko nie podobają mi się takie inicjatywy.
Ja się nie będę burzył
Po prostu istnieją przepisy ruchu drogowego. A ta inicjatywa ma służyć temu, aby je przestrzegać. Nie różni się to specjalnie od np. instalacji separatorów przy buspasach - choć tu też można powiedzieć, że jak ktoś naprzeciwko bedzie jechał ci na czołowe, to nie będziesz mial gdzie zjechać, bo separator itp...
A jeśli chodzi o swobodę i wolność w kontekście samochodu, to trochę na ten temat wypowiedział się w wywiadzie Hermann Knoflacher:
http://www.zb.eco.pl/article/samochod-doprowadza-nas-do-szalenstwa-a762l1Polecam.
ps. Czasy i kilometry liczyłem w pamięci, więc prosze sie nie czepiać jak gdzieś się rąbnąłem. Tym nie mniej rząd wielkości powinien się zgadzać