Co sądzicie o pomyśle jednego z radnych? Myślicie,ze to ma sens, czy po szczegółowym wyliczeniu projekt by się nie zwrócił?
W Warszawie czekają nas kolejne podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej. Chociaż za bilety zapłacimy więcej, nie spodziewajmy się podwyższenia jakości usług. Władze miasta planują cięcia wydatków na komunikację (nawet 190mln zł), likwidację części linii, a nawet likwidację nocnych kursów metra w weekendy. Skoro jedynym rozwiązaniem problemów komunikacji w obecnym systemie są podwyżki, może warto pomyśleć o zmianie tego systemu? Np. wzorem stolicy Estonii Tallina?
System wprowadzony przez radę miejską ...
Tallina zakłada bezpłatną komunikację miejską dla osób rozliczających swoje podatki w tym mieście. Tallin będzie pierwszą stolicą europejską, która zdecydowała się na wprowadzenie bezpłatnego transportu miejskiego. Tallin dołączy tym samym do grona ponad 24 europejskich miast, gdzie taki system funkcjonuje (m.in. belgijskie Hasselt, niemiecki Templin, francuskie Aubagne, hiszpańskie Manises, szwedzkie Kiruna i Avesta, oraz wiele innych).
Władze Tallina przewidują, że dzięki bezpłatnej komunikacji miejskiej w mieście zaczną rozliczać się osoby, które tam pracują i mieszkają, a do tej pory nie płacą podatków. Problem ten dotyczy również Warszawy, gdzie od 500 tys. do nawet 750 tys. pracujących i mieszkających osób płaci podatki poza miastem, przez co stolica traci nawet 1,5 miliarda złotych rocznie! Biorąc pod uwagę, że jeden podatnik płaci średnio w Warszawie ok. 3,5tys zł. podatku, a koszt komunikacji na jednego mieszkańca to ok. 1,1tys. zł, wychodzi, że każdy nowy podatnik przynosi miastu pieniądze, które byłby wstanie opłacić transport dla 3 osób (środki te pozwolą też na pokrycie innych wydatków miasta). Dotychczasowe kampanie prowadzane przez miasto celem zachęcania ludzi do płacenia podatków w Warszawie były nieskuteczne. Argument darmowej (a przynajmniej tańszej) komunikacji miejskiej z pewnością przyciągnie więcej podatników do miasta.
Wpływy z komunikacji miejskiej w Warszawie wystarczają zaledwie na pokrycie 40% kosztów działania komunikacji. Pozostałe 60% finansowane są z kasy miejskiej – czyli przez mieszkańców stolicy rozliczających w niej swoje podatki. Koszty obsługi infrastruktury transportowej są ogromne - sam druk i przechowywanie ponad 80mln biletów i 0,5mln kart zbliżeniowych kosztuje podatników ponad 15 mln złotych rocznie. Wysokie są również koszty zakupu i utrzymania kasowników i automatów wydających bilety wraz z kosztem oprogramowania, a także pensje dla urzędników i kontrolerów, utrzymanie licznych oddziałów administracji.
Warto pamiętać również o innych potencjalnych korzyściach płynących z systemu estońskiego, jak ograniczenie ilości spalin i korków w mieście, czy zmniejszenie problemu brakujących miejsc parkingowych.
System talliński zawiera wiele elementów, które mogłyby zostać wprowadzone również w Warszawie, dlatego warto podjąć debatę, na temat wprowadzenia tego systemu w naszym mieście. Więcej informacji na temat systemu z Tallina:
http://www.tallinn.ee/tasutauhistransport/g8311s60426