Groob napisał(a):
Gorzej. O polityce nie sposób nie gadać, bo w sumie cała tematyka tego forum jest w jakimś stopniu polityczna. Problem w tym, że zaczynają się pojawiać prymitywne zagrywki rodem z komentarzy na Onecie albo Gazeciepeel, mnie to napawa niesmakiem. Nie jestem tu starym wygą, wypowiadam się nieczęsto, więc możecie mnie zignorować (zwłaszcza że nie wiem, czy nie jestem jedyny, którego to jakoś uwiera).
Jeśli chodzi np. o manipulację kasztą tam, gdzie pojawia się zbitka liter PO (np. POrównania), to muszę Cię poprzeć. Niestety, zagęszczenie teorii spiskowych (media / PO / Łódź / itp.) w tym wątku nie sprzyja merytorycznej dyskusji o temacie, zwłaszcza że żadna w zasadzie nic wyjaśnia.
velogustlik napisał(a):
Z Jerzym Polaczkiem, byłym ministrem transportu, rozmawia Rafał Kotomski.
Fascynujący jest ten pochód byłych ministrów, którzy teraz brylują w prasie, a jak byli u sterów, to jakoś wcale kolei nie wyprowadzili na prostą. Polaczek tak samo ciął fundusze na kolej, a Syryjczyk też się nie popisał. Pamięć ludzka krótka jest i zawodna.
Cytuj:
Narzeka się, że nie ma w Polsce porządnego systemu kształcenia kadry kolejowej czy drogowej. Jak widać tą niszę stara się wykorzystać Uniwersytet Łódzki przygotowując nawet socjologów do pełnienia zadań koniecznych dla poprawy działania kolei.
I to właśnie jest powód dla którego krytyka MI przez PiS i SLD nie jest funta kłaków warta. Panowie rytmicznie walą kulą w płot, bo problem jest dokładnie odwrotny. Główną winą tego rządu było pozostawienie kolei przez ostatnie trzy lata w zasadzie wyłącznie w rękach kolejarzy (z Engelhardtem na czele), podczas gdy trzeba było zatrudnić do porządków prawników, managerów, socjologów, matematyków, a nawet bibliotekarzy, byle by tylko nie byli obciążeni pekapowskim niedasizmem.
Na przykład wspomniany w wywiadzie Jacek Prześluga był akurat najlepszym prezesem w dziejach PKP Intercity. Z wykształcenia politolog, jak obejmował stanowisko, to brać kolejarska z odrazą wypominała, że jego doświadczenia zawodowe to "Kalendarz Szalonego Małolata" i handel majtkami w Kazachstanie. A za jego czasów zaczęły się promocje, bilety wyszły poza dworce (sprzedaż w empikach) i PKP IC po raz pierwszy wypracowało zysk.