Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 11 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Śr kwi 14, 2010 15:42 
Offline
Oberspammer

Dołączył(a): Pn lut 12, 2007 22:27
Posty: 1062
Lokalizacja: Legionowo
http://www.tvnwarszawa.pl/28415,1651279 ... omosc.html

TVN Warszawa napisał(a):
Nie przebiera w środkach, nie oszczędza siebie, ani swojego wózka. By pokazać, jak ciężki jest los niepełnosprawnych w Warszawie sięgnął po kamerę wideo i internet. Pokazał, jak trudno wsiąść do metra. Dowiódł, że główne arterie miasta są dla osoby na wózku przeszkodami niemal nie do pokonania. Czy uda mu się zmobilizować urzędników do działania?

- Postanowiłem nakręcić to, o czym piszę, bo zależy mi na pokazaniu innej twarzy osoby na wózku. Nie jako załamanego i nieszczęśliwego człowieka, ale jako kogoś aktywnego, kreatywnego i pogodnego - tłumaczy Marek Sołtys, który sam siebie nazwał Szalonym Wózkowiczem.

I nie ma w tym cienia przesady, bo gdy ogląda się filmy z jego udziałem, słowo "szalony" nasuwa się samo. Na przykład wtedy, gdy próbuje dostać się z jednej strony ulicy Marszałkowskiej na drugą: przez zaspy brudnego śniegu, do niedziałającej windy. Koniec końcó, w Sołtys wraz ze swoim psem, labradorem Spajkiem... włączają się do ruchu i razem jadą przez rondo Dmowskiego.

Szaleństwo? Może, ale takie jest właśnie życie niepełnosprawnego w stolicy Polski. Pełne przeszkód. I to pomimo padających z ust polityków i urzędników zapowiedzi, że to się zmieni. Na razie zmienia się bardzo powoli, ale internetowa sława Marka Sołtysa przyniosła pierwsze efekty. Pojawił się mediach, został zaproszony do ratusza. Zwrócił uwagę na problem, który nie dotyczy tylko jego.

Jego codzienne zmagania można podejrzeć na http://www.youtube.com/user/TPSWpresents oraz stronie internetowej Towarzystwa Przyjaciół Szalonego Wózkowicza: http://www.tpsw.pl/

_________________
http://www.legionowo.masa.waw.pl
http://www.bialoleka.masa.waw.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Pn maja 17, 2010 22:47 
Offline
Zielony Oszołom

Dołączył(a): Pt lut 02, 2007 17:46
Posty: 523
Lokalizacja: Kąty Węgierskie
Wywiad na stronie ZTM

http://ztm.waw.pl/informacje.php?i=191&c=98&l=1

ZTM napisał(a):
Jest Pan „weteranem”, poruszającym się - od kilkudziesięciu lat - na wózku, często z psem. Co z perspektywy tych lat najbardziej doskwiera niepełnosprawnym w naszym mieście, nie tylko w komunikacji?

Od 30 lat poruszam się na wózku i dlatego jestem „fachowcem” od wózkowiczów. Nie czuję się jednak na siłach, aby wypowiadać się w imieniu osób niewidomych (mimo, że mam pewne problemy ze wzrokiem), osób z dysfunkcją słuchu i mowy.

Warszawa jest, według mnie, coraz bardziej przyjazna osobom z niepełnosprawnością, poruszającym się na wózkach. Coraz więcej autobusów niskopodłogowych – tu ukłon w kierunku ZTM informującego o wymianie w ciągu najbliższych czterech lat całego taboru autobusowego oraz części taboru tramwajowego. Ponieważ żyję dość aktywnie - praca, Towarzystwo Przyjaciół Szalonego Wózkowicza, pokazy w Pomocnej Łapie (psy asystenci), życie osobiste, konieczna stała rehabilitacja, aby mój stan jak najdłużej mocno się nie pogarszał – korzystam z transportu miejskiego praktycznie codziennie. Samochód jest używany przy wyjazdach dalszych - w weekendy i w czasie wakacji, na rehabilitację.

Najbardziej doskwiera mi, że po wydaniu mnóstwa pieniędzy pozostają „niedoróbki” niweczące czyjeś starania, zaangażowane środki i pracę. Przykłady? Proszę bardzo.

· Niskopodłogowe autobusy - kierowcy nie zdają sobie czasami sprawy, że przyklęk autobusu może ułatwić wjazd kobiecie z wózkiem albo wejście osobie starszej. Niesprzątnięte klapy i brak serwisowania klamek owocuje niemożliwością ich otwierania, rdzewieniem zawiasów itd. Spotykam się co jakiś czas z problemem braku „haczyków” do otwierania klap – kierowca bezradnie rozkłada ręce, mówiąc, że paznokciami klapy nie wydrze i odjeżdża, zostawiając osobę na wózku, np. na mrozie czy w deszczu. Ostatnio miałem taką przygodę (7 maja) z autobusem linii 166.

· Tramwaje – zakupiono dużą liczbę tramwajów kursujących na linii 9. Mają one rewelacyjne automatyczne podjazdy. Co z tego, gdy po wyjściu z tramwaju jestem uwięziony na przystanku schodami – patrz przystanki przy Dworcu Centralnym czy przy rondzie Dmowskiego. Inna linia – przystanek metro Pole Mokotowskie – schody z obu stron przystanku tramwajowego, przystanek odgrodzony barierkami od ulicy, następny tramwaj za półtorej godziny.

· Dworce, gdzie zupełnie nie liczą się takie osoby, jak my – schody, schody, schody. Dla nas to jak zakaz wjazdu, bariera, dyskryminacja. Tylko dla chodzących!

· Rondo Dmowskiego i windy, do których nie wchodzi większość dużych wózków akumulatorowych i wózków dziecięcych bez składanych rączek. Rondo – skrzyżowanie al. Jana Pawła z Jerozolimskimi – podziemne przejścia bez możliwości skorzystania przez osoby na wózku.

· Trakt Królewski – mimo remontu w ubiegłym roku, mimo wydania dużych pieniędzy, pozostawiono 95 procent barier w postaci jednego schodka – a taka była szansa, by to miejsce było dostępne.

· Krawężniki na wielu skrzyżowaniach, które po 2 – 3 latach wykruszają się i bardzo utrudniają poruszanie się.

· Nieodśnieżone zimą przystanki, na chodnikach ścieżki na kilkanaście centymetrów.

Wiele innych niedoróbek i zaniedbań pokazuję na mojej stronie TPSW.pl

Czy w Pana opinii mieszkańcy Warszawy są dostatecznie uwrażliwieni na problemy niepełnosprawnych? Czy nadal aktualny jest problem tworzenia sprzyjających warunków i kształtowania świadomości obywatelskiej w tej sprawie?

Największe bariery są w głowach osób na stanowiskach, które mogą decydować, a nie robią tego, ponieważ nie „czują tematu”. Jesteśmy dla nich marginalni. Dlatego z taką radością przywitałem decyzję ZTM-u. Pozostałych decydentów zapraszam nieprzerwanie na spacer, najchętniej na wózku, który udostępnię, aby poczuli Warszawę, tak jak my ją czujemy.

Wracając do warszawiaków - gdy zwracam się o pomoc, nie słyszę nigdy słowa „nie”, są chętni do pomocy i dość życzliwi. Często jednak nie zdają sobie sprawy z tego, że ulice, którymi chodzą, albo tramwaje czy metro, którymi podróżują, są dla nas niedostępne albo najeżone barierami i bywają wręcz niebezpieczne. Nie wiedzą, nie wpada im do głowy, że śliczny Trakt Królewski to dla nas miejsce okrutne, gdzie uświadamiamy sobie, że jesteśmy traktowani jako obywatele gorszej kategorii i czujemy, że to nie jest miasto „nasze”. Zwłaszcza osoby świeżo po wypadkach czują się przytłoczone takimi miejscami. W tym miejscu znów zapraszam na film zamieszczony na stronie.

Osoby niepełnosprawne mają różne potrzeby i często potrzebują różnej pomocy. Czy działanie pod ogólnikowym (ogólnym) hasłem „życie bez barier” nie powoduje „rozmycia” problematyki?

Miasto bez barier to program, którego celem jest zajęcie się osobami o bardzo różnych problemach. To hasło jest odbiciem idei pomyślenia o wszystkich tych, którzy są trochę inni w sposobie poruszania się i korzystania z „miasta” i komunikacji. Po zebraniu wiadomości od różnych grup dyspanseryjnych, powinien zostać opracowany program zadbania o tych, którzy wymagają specjalnych rozwiązań, takich jak podjazdy, wypustki dla niewidomych, sygnały dźwiękowe i świetlne na ulicy, wyraźne opisy dla starszych. Tak jak są ulice dla samochodów, ścieżki dla rowerzystów i chodniki dla pieszych. Tak jak są buspasy dla autobusów i tory tramwajowe dla tramwajów. Musimy nauczyć się współistnieć i współuczestniczyć w życiu miasta.

Przybliżmy się teraz do niepełnosprawnych w środkach komunikacji publicznej. Który rodzaj niepełnosprawności jest odczuwany przez nich najdotkliwiej w komunikacji?

To chyba błędne podejście: ja potrzebuję rampy w metrze i niskopodłogowego autobusu, niewidomy „guzików” na peronie i brajla w windzie. Niewidomy wejdzie do tramwaju po trzech stopniach, ale nie zauważy namalowanej linii między ulicą a chodnikiem. Komunikacja powinna uwzględniać potrzeby jednych i drugich, dodatkowo uwzględniać osoby niesłyszące, starsze lub poruszające się z wózkami dziecięcymi.

Czy możemy np. określić, gdzie jest pod tym względem najlepiej, a gdzie jest najgorzej?

Dla każdej z tych grup jest to zupełnie inne miejsce i inna ocena.

Metro dla mnie ma problem z progiem do wagonów produkcji rosyjskiej, z trzema stacjami na zakrętach i problemami z naprzemiennym kursowaniem składów nisko- i wysokopodłogowych oraz brakiem informacji, za ile będzie odpowiedni pociąg na danej stacji. Dla niewidomego problemem nie jest rosyjski wagon ze stopniem, ale brak oznaczenia krawędzi peronu. Osoba starsza wymaga za to lepszych poręczy i wyraźniejszych, większych napisów.

Dla wózkowiczów metro jest stosunkowo niezłe, autobusy coraz lepsze (problemem jest transport w nocy, gdy nie jeździ metro i po mieście szaleją autobusy starego typu – niedostępne dla nas z powodu schodków). Za mało jest tramwajów wyposażonych w rampy. Pociągi to porażka…

A jak jest dla osoby niewidomej? - spytajcie ją! Ona to wie lepiej.

Czy z Pańskiego doświadczenia i podejmowanych działań nie wynika, że wystarczą czasami „banalne” rozwiązania, żeby „komunikacyjna egzystencja” niepełnosprawnych była bardziej przyjazna?

Tak, oczywiście. Dopilnowanie, aby oprzyrządowania, windy, podnośniki, podjazdy były właściwe, a nie kupowane „byle jak” (np. zły model), bo powinny być kupione precyzyjnie, do konkretnego obiektu. Używanie właściwych materiałów, niepsujących się po krótkim użytkowaniu. Przy oddawaniu obiektów, a nawet już w czasie ich projektowania, powinny być konsultowane rozwiązania z osobami z niepełnosprawnością i innymi. Tak samo przed zakupem nowych środków transportu. Powinna powstać grupa złożona z 3-4 przedstawicieli różnych grup dyspanseryjnych, która uzupełni to, czego nie dostrzeże sprawny człowiek, posługujący się samymi przepisami.

Przykładowo w metrze: trzy rampy, uzupełnienie funkcji wyświetlaczy i dopilnowanie naprzemienności (względnej), rozwiązałoby problem jego dostępności w 100 procentach dla wózkowiczów. Ale do tego potrzebna jest dobra wola i zrozumienie.

Poprzednie pytanie chciałabym powiązać teraz z eksperymentem przeprowadzonym przez Fundację Integracja w Przedsiębiorstwie Komunikacji Miejskiej w Sosnowcu. Była to nie tylko okazja do wymiany poglądów i wzajemnej nauki, ale sprecyzowano kilka pożytecznych wniosków, niezbyt chyba trudnych do realizacji w każdym mieście. Złe wyprofilowanie przystanków, niesforni kierowcy parkujący w zatokach sprawiają, że autobus zatrzymują się za daleko od krawężnika. Kierowcy autobusów, obawiając się nieprzyjemności związanych ze ścisłym przestrzeganiem rozkładów jazdy, niezbyt chętnie uruchamiają kładkę (często brudną, wymagającą manewrów około minuty). Sygnalizowano też złe rozmieszczenie przycisków, często poza zasięgiem niepełnosprawnych, niechęć do tzw. przyklęków autobusu i używanie, niezbyt rozpowszechnionych, sygnałów głosowych. Co Pan sądzi o takich spotkaniach?

To jedyna droga uczynienia miasta i komunikacji bardziej dostępnymi! Spotkania uświadamiają, o co naprawdę chodzi i na czym polegają problemy w praktyce. Pokazują, co i gdzie można i należy zmienić. I uświadamiają, że jeśli nie mamy teraz problemów z poruszaniem się, to możemy mieć je za moment i warto uwrażliwiać się na nie jak najszybciej. Oprócz spotkań proponuję jeszcze przejażdżkę wózkiem – łatwiej rozmawiać, jak wiemy, o czym rozmawiamy. To rodzaj zajęć praktycznych obok teorii. Zapraszam wszystkich chętnych, nie tylko decydentów.

Wiele organizacji zajmujących się niepełnosprawnymi prowadzi różnorakie działania, kieruje postulaty pod adresem stołecznych instytucji zajmujących się tą problematyką. Czy nie powinna być wreszcie – może przy prezydent Warszawy – powołana „rada mędrców”? A w jej skład nie powinny wejść osoby z różnymi rodzajami niepełnosprawności, jako najlepsi eksperci?

Oczywiście, że powinny. Mówię o tym od lat, że powinna istnieć grupa adaptacyjna, składająca się z przedstawicieli grup dyspanseryjnych: osoby na wózku, osoby niewidomej, niesłyszącej, starszej i matki z wózkiem dziecięcym. Taka grupa powinna być nie tylko grupą konsultującą, ale i odbierającą (zatwierdzającą) obiekty i środki transportu. Powstanie takiej grupy byłoby chyba wyznacznikiem rozwoju naszego społeczeństwa, myślącego o wszystkich a nie tylko o najliczniejszych, tu i teraz. TPSW zgłasza swój akces do wzięcia udziału w takiej grupie, jako reprezentant osób na wózkach.

_________________
Nie taka zła jak ją malują
DobraStronaPolski.pl


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Wt cze 15, 2010 9:10 
Offline
Oberspammer

Dołączył(a): Cz sty 04, 2007 19:48
Posty: 2821
Lokalizacja: Ochota / Ursynów
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95 ... __ale.html

Cytuj:
W centrum tramwaj w ostatniej chwili stanął, żeby zabrać "szalonego wózkowicza" z psem - Marek Sołtys (wielokrotnie pisaliśmy o jego filmach piętnujących bariery dla niepełnosprawnych) przetestował stuprocentowego niskopodłogowca. Do środka wjechał po platformie, która wysunęła się automatycznie przed otwarciem drzwi. Na krótką rozmowę podeszła do niego pani prezydent. Marek Sołtys chwalił nowy tramwaj za wygodny wjazd i przestronne wnętrze. Poskarżył się jednak na fatalny dostęp do przystanków na skrzyżowaniu Al. Jerozolimskich z Marszałkowską: - Przez pół godziny tkwiłem pod rondem w zablokowanej windzie. W końcu jakoś się z niej wydostałem i na przystanek dojechałem po jezdni. Ludzie wciągali mój wózek na chodnik - opowiadał.

- Trzeba w końcu zrobić porządek z tymi windami w centrum - przejęła się pani prezydent.

_________________
Pozostanie po nas..............|................Włóczykije eu
ta smutna legenda,.-....__...|.......Przejrzyj, polub, podsubskrybuj RSS.
że wciąż nas uczono...........|_________________________________
uczyć się na błędach...........(Włodzimierz Ścisłowski)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Wt cze 15, 2010 10:08 
Offline
Bywalec

Dołączył(a): Śr lis 28, 2007 10:48
Posty: 66
Lokalizacja: Warszawa
Cytuj:
- Trzeba w końcu zrobić porządek z tymi windami w centrum - przejęła się pani prezydent.


element humorystyczny w artykule :lol:


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Wt cze 15, 2010 11:36 
Offline
Zielony Oszołom

Dołączył(a): So cze 09, 2007 14:46
Posty: 984
Lokalizacja: Belany
kapilansztrum napisał(a):
Cytuj:
- Trzeba w końcu zrobić porządek z tymi windami w centrum - przejęła się pani prezydent.


element humorystyczny w artykule :lol:


No, to szczotka, pasta, kubeł wody - i do akcji. Łaskawy wódz udzielił wskazówek na miejscu.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Wt cze 15, 2010 15:07 
Offline
Admin

Dołączył(a): Pt gru 29, 2006 13:11
Posty: 1024
Lokalizacja: Warszawa
kapilansztrum napisał(a):
Cytuj:
- Trzeba w końcu zrobić porządek z tymi windami w centrum - przejęła się pani prezydent.


element humorystyczny w artykule :lol:


Z tym że to już nawet nie jest nawet czarny humor. To humor wręcz sadystyczny ;-)

_________________
Pozdrawiam rowerowo - Rafał 'Raffi' Muszczynko
__________________________________________________
Jeździć możesz powoli, ale myśleć musisz szybko ;-)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Cz lis 25, 2010 8:05 
Offline
Oberspammer

Dołączył(a): Cz sty 04, 2007 19:48
Posty: 2821
Lokalizacja: Ochota / Ursynów
Tym razem o mniej szalonym wózkowiczu, ale problemy na PKP wszędzie te same...

http://www.rynek-kolejowy.pl/19943/Kato ... _winde.htm

Cytuj:
Katowice: 10 godzin czekania na nową windę

„Gazeta Wyborcza” opisuje relacje niepełnosprawnych, którzy denerwują się nie na niesprawne windy dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich w świeżo wyremontowanym przejściu pod peronami na katowickiej stacji kolejowej. Ich zdaniem kolejarze wyrzucili pieniądze w błoto.

- Na windy nie ma co liczyć. Dalej jest tak jak 3 tys. lat temu. Wtedy też faraonów nosili w lektykach - mówi „Gazecie Wyborczej” Poseł Marek Plura, który co najmniej raz w tygodniu odjeżdża ze stacji w Katowicach. Całe szczęście może liczyć na strażników, którzy zawsze są gotowi pomóc.

Okazuje się, że windy na katowickiej stacji są nie tylko awaryjne, ale po każdym ich użyciu akumulator musi się ładować 10 godzin, aby mogły być ponownie użyte.

Zdaniem poruszającego się na wózku Artura Kacprzaka takie windy sprawdzają się w domu, ale na dworcu kolejowym.

Zakład Linii Kolejowych w Katowicach odpowiedzialny za remont i stan techniczny przejścia i zainstalowanych tam wind zna problem. Dyrektor zakładu Karol Trzoński zapewnia „Gazetę Wyborczą”, że awarie są usuwane na bieżąco i dodaje, że w kwestii akumulatorów skontaktuje się z producentem.


Gdyby ktoś się nie domyślił, chodzi oczywiście nie o windy a pomysłowe, rozkładane i nie działające platformy wyciągające wzdłuż schodów. Z tego co widać na zdjęciu w oryginalnym artykule, w Katowicach też nie pomyślano o zrobieniu nawet jednej szyny umożliwiającej sprowadzenie roweru.

Pozdrawiam,
Maciek

_________________
Pozostanie po nas..............|................Włóczykije eu
ta smutna legenda,.-....__...|.......Przejrzyj, polub, podsubskrybuj RSS.
że wciąż nas uczono...........|_________________________________
uczyć się na błędach...........(Włodzimierz Ścisłowski)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Cz sty 13, 2011 0:15 
Offline
Oberspammer

Dołączył(a): Cz sty 17, 2008 21:55
Posty: 2010
Lokalizacja: Śródmieście, trzecie piętro
Daję materiał tu, choć może wydzielenie wątku "Pochylnie vs. windy" byłoby korzystne?...
Przy Centrum M-1 otwarto nowy sklep Decathlonu, za Trasą Toruńską -- ZA, jeśli ktoś przyjechał transportem publicznym.
Niestety, dojście do niego zostało zaprojektowane przez drogowców, gdakowych miłośników high-techu pod postacią wind. I mimo, że winda jest, to... to jest, co zwykle.
Ciekawe, że nawet obecnie zarządy takich firm jak M-1 czy Decathlon -- w Polsce oczywiście -- nie zdają sobie sprawy z tego, ilu klientów NIE PRZYJEŻDŻA samochodami...

Obrazek
Awaria windy. Kontakt ochrona, telefon...
Powinni takie kartki drukować przemysłowo i sprzedawać w pakiecie razem z windami, lub jako gotowe naklejki na szybę...

Obrazek
Winda z widokiem na wiadukt i to, co za nim...

Obrazek
...a tu -- spojrzenie wstecz i refleksja: gdyby któremuś z cymbałów zachciało się pomyśleć i zaprojektować wjazd na wiadukt szerszy o 1,5 - 2,0m, koszty wykonania zwróciłyby się w ciągu roku (a można by było także podjechać rowerem).

Obrazek
Wygląda na to, że ochrona nie odbiera telefonu. No cóż, są oni od stania i chronienia, nie od noszenia wózków... :mrgreen:

Pisarze -- do klawiatur!
(Ciekawe, ile wniosków o dobudowanie pochylni (lekkiej, prefabrykowanej konstrukcji) jest w stanie łyknąć dyrekcja M-1 i Decathlonu? :wink: (z odpisami do Rady d/s niepełnosprawnych przy Prezydencie m.st. W-wy, ZDM, BDiK, ZMID i GDAKI? I co na to powie? :wink: )

_________________
We made it idiotproof. They grow better idiots.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Cz paź 25, 2012 20:34 
Offline
Zielony Oszołom

Dołączył(a): N paź 18, 2009 19:39
Posty: 416
Nie TEN szalony wózkowicz, ale też "ciekawie".

Obrazek

Foto z przebudowywanej ul. Kasprowicza tuż przy Wolumenie. Człowiek na wózku na czas przejazdu samochodów zjeżdżał wózkiem w "zatoczki" na studzienki odwadniające drogą.
W związku z tym, że wszystko wokół jest kompletnie rozkopane, w zasadzie nie miał innej opcji na pokonanie tego odcinka.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Śr lis 21, 2012 20:09 
Offline
Oberspammer

Dołączył(a): Cz sty 17, 2008 21:55
Posty: 2010
Lokalizacja: Śródmieście, trzecie piętro
Rosja to nie kraj, to stan umysłu. A że Rosjanie to nasi bracia, to i niepełnosprawnych traktują podobnie... :mrgreen:
http://www.youtube.com/watch?v=qnFXsujeuyA#t=1m08s

_________________
We made it idiotproof. They grow better idiots.


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 11 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL