Warszawskie przesiadki koniecznie do poprawki2010-03-12, ostatnia aktualizacja 2010-03-11 23:09
Zbyt daleko biegamy między przystankami, ich wysepki są za wąskie, a autobusy nie zatrzymują się tuż przy krawężnikach. Dlatego przesiadki w Warszawie to dla pasażerów duża niewygoda. Ratusz szykuje zmiany.
Wąski przystanek na skrzyżowaniu Marszałkowskiej z Al. Jerozolimskimi. W godzinach szczytu ludzie nie mogą się zmieścić, wysiadający wchodzą w drogę wsiadającym
Ideałem byłoby sklonować Trasę W-Z. Po zeszłorocznym remoncie tramwaje i autobusy nie tylko wyprzedzają stojące tam w korkach samochody, ale mają też wspólne przystanki na środku jezdni. Podczas przesiadki wystarczy zrobić tylko kilka kroków. Pasażerowie od razu to polubili i linie kursujące Trasą W-Z cieszą się dużą popularnością.
Ale już żeby przesiąść się koło ratusza, trzeba krążyć po podziemnych korytarzach, wspinać się po schodach i biegać po całym pl. Bankowym.
Zielone Mazowsze, które przygotowało raport o przesiadkach w naszym mieście, obliczyło, że warszawiacy tracą na nie mnóstwo czasu. I nie chodzi tu o długie czekanie, bo większość linii kursuje w godzinach szczytu częściej niż kiedyś. Mnóstwo czasu marnujemy głównie na zbędne wędrówki.
30 cm robi różnicę- W wielu ruchliwych miejscach przystanki są zbyt daleko od skrzyżowań - wytyka Rafał Muszczynko z Zielonego Mazowsza.
Żeby z tramwaju na rondzie de Gaulle'a przesiąść się do autobusu, pasażerowie muszą pokonywać nawet 300 m. Na pl. Zawiszy - 450 m. Z pętli tramwajowej Żerań FSO do przystanku wszystkich autobusów w stronę Tarchomina i Legionowa idzie się aż pół kilometra, pod hipermarket Auchan.
Po drodze na pasażerów czyhają pułapki - a to drzewo, kosz na śmieci czy latarnia akurat tam, gdzie autobus otwiera drzwi; a to wiata, która blokuje przejście. Tak jest np. w Al. Jerozolimskich przy Marszałkowskiej czy przed rondem Babka, gdzie wpadają na siebie tłumy pasażerów idące w różnych kierunkach. - W Łodzi już dawno odkryli, że wiaty na wysepce wystarczy przesunąć bliżej jezdni. 30 cm robi różnicę. U nas to niemożliwe, bo za wiatami niepotrzebnie sterczą jeszcze barierki - zauważa Rafał Muszczynko.
- Zmierzyłem wysepkę tramwajową na Obozowej przy al. Prymasa Tysiąclecia. Między koszem na śmieci a krawędzią przystanku było tylko 85 cm. I to ma wystarczyć pasażerom? - pyta Aleksander Buczyński.
Stowarzyszenie odwiedziło różne polskie i zachodnioeuropejskie miasta. Za raj przesiadkowy uznało Amsterdam. Można tam spotkać np. przystanek tramwajowy tylko 1,5 m od wyjścia ze stacji metra. W innym miejscu tramwaj przed przystankiem wjeżdża na ten sam tor, którym kursuje kolejka - bliższych przesiadek już się nie da zorganizować.
Dyktat zmotoryzowanych- Precz z zatokami przystankowymi dla autobusów! - to inna obserwacja Zielonego Mazowsza z zachodniej Europy. W zatokach autobusy zwykle nie podjeżdżają pod krawężnik albo nie wjeżdżają do nich wcale. Pasażerowie muszą się więc wspinać na schodek w drzwiach z jezdni.
Ale czy zatrzymujący się na jezdni autobus nie blokuje przejazdu? - Na Zachodzie kierowcy czekają cierpliwie na ich odjazd. W Niemczech to chodniki wcinają się w jezdnię na wysokości przystanków. U nas jednak obowiązuje samochodowy dyktat - krytykuje Zielone Mazowsze. W ratuszu dopatruje się nadreprezentacji zmotoryzowanych urzędników, którzy nie wiedzą, jak ważne są wygodne przesiadki. Ich koszmar potrafi zniechęcić ludzi do komunikacji.
- Podjąłem próbę przybliżenia jednego z przystanków na Bielanach do skrzyżowania. Urzędnik odpisał mi, że jego lokalizacja jest optymalna, zatwierdziła ją jakaś ważna komisja, a poza tym na zmiany brakuje pieniędzy - żali się Marcin Jackowski z Zielonego Mazowsza.
"Gazeta" dowiaduje się jednak, że ratusz chce ułatwić życie pasażerom. Mieczysław Reksnis, dyrektor miejskiego biura drogownictwa i komunikacji, zamówił raport o nowych standardach tworzenia węzłów przesiadkowych.
- To powinno wyznaczyć kierunek zmian - zapowiada. - Przykładową przebudowę jednego z węzłów chcielibyśmy zacząć jeszcze w tym roku.
Sonda napisał(a):
Czy wspólne przystanki autobusów i tramwajów są dobrym rozwiązaniem?
89% tak (255)
10% nie (29)
1% nie mam zdania (4)
Liczba oddanych głosów: 288
Cytuj:
Czekamy na listy
Jak wyglądają przesiadki w Warszawie? Gdzie są wyjątkowo niewygodne? Czy są jakieś pozytywne przykłady. Proszę o sygnał:
jaroslaw.osowski@agora.pl