Czajnik napisał(a):
Ja rozumiem, że gdy palą się płyny w baku to gaśnica nie wystarczy ale mam wrażenie, że jak to ostatnio właśnie jest z palącymi się busami, zaczyna się od jakiegoś zaprószenia czy małego "ogniska" do którego starczyć powinna 1 czy 2 gaśnica ze stanu wozu.
Owszem, wszystko zaczyna się od iskry czy drobnego zaprószenia. Problemem jest natomiast szybkość z jakiego przeistacza się to w duży, niemożliwy do ugaszenia pożar. Zazwyczaj kierowca, siedzący 12-16m od silnika, zauważa problem dopiero gdy płomienie są już trudne do opanowania (dymu z zapalonej zapałki niestety nie wydać w lusterku, podobnie jak małego zaprószenia, czy iskry). A zanim zacznie próbowac gasić, gdy już zobaczy, musi jeszcze zatrzymać bezpiecznie pojazd, dobyć gaśnicy, dopilnować ewakuacji pasażerów i dostać się w miejsce pożaru. Przy odrobinie szczęścia trwa to tylko 2-3 minuty. I kierowca ma szczęście jeżeli z dymem pójdzie tylko komora silnika, a nie np pół autobusu
BTW, naucz się korzystać poprawnie z funkcji cytowania. Będzie Ci łatwiej się pisało i łatwiej będzie odpowiadać.
_________________
Pozdrawiam rowerowo - Rafał 'Raffi' Muszczynko
__________________________________________________
Jeździć możesz powoli, ale myśleć musisz szybko