olek napisał(a):
A tymczasem jak zwykle się okazało, że zielone oszołomy miały rację:
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,7353898,.htmlCytuj:
Prywatne autostrady w Polsce dostaną publiczną pomoc
Andrzej Kublik
2009-12-10, ostatnia aktualizacja 2009-12-11 12:01
Za 600 mln zł można zbudować 20 km drogi ekspresowej. Tyle państwo wkrótce dopłaci spółce GTC do eksploatowanej od dwóch lat autostrady z Gdańska do Grudziądza. Ale to dopiero początek pomocy publicznej dla prywatnych autostrad.
BIZNES
Kilka dni temu Komisja Europejska ogłosiła, że zgodziła się na pomoc publiczną dla kontrolowanej przez Jana Kulczyka spółki Autostrada Wielkopolska (AWSA), która ma zbudować i eksploatować w systemie koncesyjnym ponad 100 km płatnej autostrady A2 z Nowego Tomyśla do Świecka. Wcześniej w tym roku KE zgodziła się także na pomoc publiczną dla spółki GTC, która ma koncesję na budowę i eksploatację autostrady A1 z Gdańska do Torunia (na razie od dwóch lat eksploatuje pierwszą część tej drogi, z Gdańska do Grudziądza). Pomoc będzie wypłacana po ukończeniu inwestycji planowanych na koniec 2011 r.
To brzmi zaskakująco (ciekawe dla kogo - przyp. red.) Kiedy w połowie lat 90. rząd SLD-PSL przyznawał prywatnym firmom koncesje na budowę i eksploatację płatnych autostrad, zapowiadano, że inwestorzy odciążą budżet, bo wyłożą własne pieniądze na budowę autostrad, aby zarabiać na opłatach za przejazdy tymi drogami. Potem jednak państwo pomogło inwestorom, dając gwarancje na kredyty zaciągane przez AWSA i GTC (w przypadku tej firmy te gwarancje mają w sumie wartość ponad 2 mld euro do połowy 2043 r.). Teraz okazuje się, że tym firmom trzeba jeszcze pomagać z pieniędzy podatników.
Te firmy autostradowe to był najlepszy sposób na biznes w III RP. Kasy nie musisz mieć praktycznie żadnej - tyle co na kapitał zakładowy dla spółki z o.o. lub s.a. bo w takiej spółce nie odpowiadasz swoim kapiałem prywatnym, lecz wyłącznie kapitałem spółki. Masz więc bezpieczeństwo.
Kasy na budowę drogi ani nawet na kapitał zakładowy nie potrzebujesz - bo kasę bierzesz z banków. Banki ci ją dadzą bez problemu, bo masz gwarancję Państwową, że to spłacisz wraz z odsetkami. Bankom się taki kredyt opłaca, bo obciążają Cię na wyższymi odsetkami niż by obciążyły Państwo. Kredyt z wysoką marżą i bez ryzyka - to przecież marzenie bankowca.
Teraz wystarczy wybudować drogę. Dlatego najlepiej mieć w spółce firmę budowlaną, albo dwie. Te firmy "wygrają" przetarg na budowę autostrady. W ten sposób pieniądze na budowę drogi, które później będzie oddawać nam Państwo i kierowcy, w dużej części zostaną nam w kieszeni - w naszej firmie budującej autostradę.
No i nie musimy się hamować z kosztami - to spółka prywatna, nie państwowa. Nie ma ustawy o przetargach, która zwiąże nam ręce. Możemy kupować co chcemy i gdzie chcemy. Najlepiej u kumpla ze spółki - wtedy pieniądze, choć wydane, zostaną w firmach osób ze spółki.
No i koszty nie są ważne - czy firmie budowlanej kumpla zapłacimy 5, czy 10 mln, banki dadzą kredyt, bo jest bez ryzyka. A Państwo go spłaci, jeżeli kierowcy nie dadzą rady. Więc do każdej umowy dla kumpla ze spółki można dostać 5% kumplowego, abo 10%. Biznes idealny, bo bez limitów.
A później można już usiąść w fotelu i przez dłuuugie lata kosić kasę... a sorry, dostawać zwrot za wydane na budowę autostrady pieniądze. A jak kierowcy nie będą chcieli jeździć autostradą (bo drogo) i tej kasy będzie za mało - Państwo dopłaci, bo Ci zagwarantowało w umowie i zysk i spłatę kredytów.
PAŃSTWO
Za to po całości przerąbane ma Państwo. Pod tym względem to był największy przekręt III RP. Państwo płaci myto bankom, nierzadko większe niż gdyby się samo zapożyczyło i budowało, bo kredyty są na większy procent. No i są to kredyty nie tylko na budowę, ale też na założenie spółki i jej utrzymanie przez 20 lat. Państwo musi to wszystko spłacać w zamian za to co spokojnie mogło zrobić samo.
Państwo przy okazji nie ma żadnej kontroli nad tym, jak te pieniądze zostały wydane (czy nie poszły do firmy kumpla), ani nad tym ile tych pieniędzy jest wydawane. Ba, Państwo nie może nawet ingerować w to ile kasy ściąga się od kierowców.
KIEROWCY
Bo część tego myta płacą kierowcy, ale Oni i tak by płacili część, bo autostrady są płatne. Ale kierowcy nie płacą za darmo - tylko za przejazd, czyli za zużywanie drogi. Ale koncesjonariusz może regulować te opłaty - sprawiać by z powodu wysokich opłat, drogą nie jeździły np TIRy niszczące nawierzchnie. A nawet gdyby nie mógł, to autostradę naprawi firma kumpla ze spółki (więc kasa zostanie u swojego), a za naprawę zapłaci Państwo i kierowcy. I znowu - z ceną naprawy nie ma co się hamować
PODSUMOWANIE
Autostrady to był biznes idealny. Po co komu łapówki i inne korupcje, skoro w świetle prawa można komuś zapewnić dostatnie życie na kilka pokoleń naprzód, dając Mu koncesję na autostradę albo dwie?
_________________
Pozdrawiam rowerowo - Rafał 'Raffi' Muszczynko
__________________________________________________
Jeździć możesz powoli, ale myśleć musisz szybko