olek napisał(a):
Moim zdaniem dobrowolne zastosowanie się do wyników referendum, nawet jeśli frekwencja była niska, to najlepszy sposób, żeby przy następnym referendum tę frekwencję zwiększyć.
Nie zgodze sie z tobą. Po pierwsze akt głosowania nie jest obowiązkowym. Prawem każdego obywatela jest głosowanie ale także nie głosowanie. Możliwość to moje konstytucyjne prawo nie obowiązek. Pod tym linkiem można znaleźć dłuższe wytłumaczenie.
http://lewo.prawo.salon24.pl/190264,nie ... -tez-wybor Inny powód dla którego nie chodzi się na głosowanie to brak wiedzy na głosowane tematy. Jeśli jestem np poławiaczem pereł i od rana do wieczora to robię. Czytam tylko ksiązki o perłach to co mogę wiedzieć o wielkiej polityce, JOWach, finansowaniu parti politycznych, czy metrze we Wrocławiu? Sztuką jest przynanie się do niewiedzy i uchylenie się od podjecia decyzji. Przekazanie podjęcia decyzji dla mądrzejszych ode mnie. Brak podjecia decyzji gdy mam taką możliwość to pewne ryzyko. Ale czy większe niż gdy sam z niewiedzy coś wybiorę?
olek napisał(a):
Ludzie się zniechęcili do chodzenia na referenda, bo mało któremu udało się przeskoczyć próg ważności, więc "co to zmieni, że i ja pójdę". Zrobiło się błędne koło - referenda nieważne, bo frekwencja niska, a frekwencja niska, bo referenda nieważne.
Kolejny raz twierdzisz że niechodzenie na referenda jest aktem niewiedzy. Uważam zę wielu ludzi nie poszło na referendum aby było ono
niewiążące . Referenda w Polsce posiadają próg. Oznacza to że wyborcy mają nie tylko możliwość wybrania TAK lub NIE ale też mogą uczynić referendum
niewiążacym. Referendum niewiązące to takie które oznacza że suwener pozostawił prawo do decydowania swoim przedstawicielom. To że referendum jest niewiązące znaczy tyle że władza nie musi podjąć jednej lub drugiej decyzji. Jakby było wiązące to by oznaczało że metro trzeba budować, albo że metra nie wolno budować. Obecnie mamy stan że decyzje o budowie lub nie powinni podjąć rządzący a najlepiej eksperci. Dutkiewicz stwierdził jednak że mechanizmy referendum ma w d. i weźmie pod uwagę wynik. Co by było jakby wynik był zblizony do 50%, a frekwencja jeszcze niższa? Też byście przyklasnęli? Jakby wynik był inny to byście trąbili zupełnie odwrotnie.
Wielopytaniowe referenda mają jeszcze jeden problem. Nie ma możliwości uczynienia niewiązącym jednego z pytań.
Uważam że byłoby lepiej gdyby Dutkiewicz przeznaczył te pieniądze na badanie opinni społecznej. Byłoby taniej i uczciwiej.
PS. Wyboldowałem słowo którego użyłeś niewłasciwie. Nie przejmuj się, nawet sędzia z komisji wyborczej zrobił to samo
Nieważność referendum może wynikac z fałszerstw lub nieprawidłowego przeprowadzenia, nie wynika z frekfencji.