Zoliborzanin napisał(a):
Podpowiedź: ulica SłoNIMskiego jest w innej dzielnicy, więc podnoszone argumenty odnoszą się, formalnie i na papierze oczywiście, do ulicy nie będącej w pobliżu inwestycji.
Nie nasza wina, że urzędnicy nie znają Warszawy. Dwa - nawet w najbardziej restrykcyjnych procedurach przetargowych ma się prawo do poprawy "oczywistych błędów rachunkowych", więc powinno i tak być także w przypadku "czeskich błędów literowych", zwłaszcza, że miejsce odwołania daje się w piśmie zidentyfikować jednoznacznie po inych ulicach.
Zoliborzanin napisał(a):
Nie rozumiem też, jak cztery pasy które już mam pod oknem mają w waszym mniemaniu być mniej hałaśliwe od czterech które będę miał przed oknem po inwestycji?
To chyba mieszkasz nieco przed inwestycją, a nie obok niej. Obecnie od Krajewskiego do Stawki w przekroju wiaduktu nigdzie nie ma 4 pasów.
Zoliborzanin napisał(a):
Warto zauważyć że z pojawieniem się - dzięki przebudowie wiaduktu - możliwości spięcia Rydygiera z Krajewskiego, zniknąć mógłby wreszcie generujący korki i wypadki lewoskręt w Zajączka. Ale co was to obchodzi, nie?
Nie widze związku miedzy tym, że wiadukt będzie spełniał funkcje węzła komunikacyjnego, a tym, ze Rydygiera da się wybudować, a że kilka miesięcy później i dzięki temu będzie to lepszy wiadukt, to o co chodzi?
Zoliborzanin napisał(a):
I oczywiście, gdybym miał wybierać rozwiązanie optymalne, to jest już na pierwszy rzut oka oczywiste, że przejazd w osi Mickiewicza-Andersa powinien zostać zapewniony poprzez stworzenie wykopu, i przerzucenie krótkich "kładek" nad nim dla jezdni i torowisk Słomińskiego oraz torów i peronów dworca (a i tu rodzi się pytanie ilu, bo czynne są 3 tory, a na odcinku "przejazdu" nie jest używany żaden z 3 istniejących peronów - pociągi podmiejskie stają dalej, za przejściem). Takie rozwiązanie najsilniej ograniczyłoby tak emisję zanieczyszczeń jak i hałasu. Ale oczywiście wasza skarga nie podnosi, z tego co widzę, faktu że planując inwestycję nie rozpatrzono innych możliwych rozwiązań tego "zadania komunikacyjnego".
Skoro jest takie oczywiste, to czemu drogowcy na nie nie wpadli i czemu Ty czepiasz się naszej skargi na ten temat, zamiast wcześniej zglosić ten postulat w konsultacjach, albo do nas (sądzę, że poparlibyśmy)!? Nasza skarga, a zwłaszcza odwołanie podnosi kwestię tego, że nie rozpatrzono innych wariantów tego rozwiązania, tak jak tego wymaga ustawa POŚ. Właśnie ten argument moim zdaniem spowodował, że MŚ powiedziało prasie, że rozważa przychylenie się do skargi.
Zoliborzanin napisał(a):
Na razie pozostaje mieć nadzieję, że kancelaria obsługująca moją (i okoliczne) wspólnoty znajdzie metodę na pozwanie ZM za naruszanie naszego interesu, którym jest w naszej opinii jak najszybsza
Hm. Jeśli znajdzie, to to własnie będzie pieniactwo i brak merytorycznej dyskusji nad projektem oraz działanie kontrdemokratyczne, a nie nasze odwołanie.
Zoliborzanin napisał(a):
Zamiast szkodzić okolicznym mieszkańcom, moglibyście spróbować coś zrobić z kwestią solenia dróg, bo w omawianym rejonie chorują WSZYSTKIE drzewa rosnące bliżej niż 2m od jezdni, a co trzecie nadaje się tylko do wycięcia...
A to już typowe urzędnicze gadanie. Zamiast [sprawiać kłopoty} moglibyśmy zając się [uprawianiem ogródka]. Słyszeliśmy to tysiące razy i za ten 1001 dziękujemy.