Argument kolejny: zatoka autobusowa jako miejsce parkingowe - oto materiał prasowy:
Warszawiacy parkują gdzie chcą. Do czasu.Nadesłał Żwirek, am/Alert24
2008-10-21, ostatnia aktualizacja 2008-10-21 17:28
Warszawscy kierowcy upodobali sobie nowe miejsce do parkowania. Jest to zatoczka przystankowa autobusu 505 na ul. Emilii Plater w samym centrum stolicy. Straż miejska prawdopodobnie zwiększy liczbę patroli w rejonie dworca.
To nie pierwszy raz, kiedy piszemy o warszawskich mistrzach parkowania , ale tym razem miarka się przebrała.
- Same centrum stolicy, ul. Emilii Plater i zatoczka autobusowa, a właściwie jej brak z powodu zastawienia jej przez parkujące nielegalnie samochody - napisał na Alert24 Żwirek. - W niedzielę końcowy przystanek linii 505 został zastawiony na całej szerokości przez samochody. Bezpieczne zatrzymanie się autobusu na przystanku nie było możliwe, a pasażerowie nie mieli jak wysiąść. Nie wytrzymałem i zgłosiłem sprawę straży miejskiej - dodaje internauta.
- Rzeczywiście w niedzielę otrzymaliśmy zgłoszenie, że na przystanku stoją zaparkowane auta - mówi Agnieszka Kubicka, rzeczniczka straży miejskiej. - Gdy nasz patrol przyjechał na miejsce, zastał tam aż 50 nieprawidłowo zaparkowanych samochodów . Właścicielom aut został wysłany mandat za złe parkowanie. Do rachunku zostanie dołączone zdjęcie, które wykonali funkcjonariusze w niedzielę na ul. Emilii Plater - dodaje rzeczniczka.
Kierowcy, którzy parkują samochody w niedozwolonych miejscach, muszą liczyć się z poniesieniem wysokich kosztów odholowania auta.
- Wszystkie koszty ponosi właściciel. Sam koszt odholowania wynosi 360 zł, do tego trzeba doliczyć opłatę za dobę parkingową, czyli 28 zł oraz mandat, który może wynieść od 20 do 500 zł - wyjaśnia Kubicka.
Po naszej interwencji rzeczniczka straży miejskiej przekazała sprawę oddziałowi terenowemu, który podejmie decyzję, czy zwiększyć liczbę patroli straży miejskiej w okolicach dw. Centralnego.