Szczegóły mozna znaleźć na:
http://www.zm.org.pl/download/rower/projekt_oznakowania_poziomego.pdf
Tutaj proszę zgłaszać uwagi. Ja tez swoje zgłoszę.
Po pierwsze nowe oznakowanie powinno być bezpieczne. Obecnie używane farby po deszczu są tak śliskie, że umieszczenie ich na jakimkolwiek łuku, zjeździe z górki powoduje niebezpieczeństwo. Zdecydowanie lepsze będą tu wmontowywane na płyty ze znakami zatopionymi w nich.
Po drugie "uczulacze". Pomysł oznakowywania miejsc niebezpiecznych jest godny uwagi, ale trzeba pamiętać o kilku rzeczach:
-Pierwsza to to, że rowery są bardzo zróżnicowane. Jedne mają amortyzatory i balonowe opony, drugie mają bardzo sztywne ramy i wąziuteńkie opony napompowane do 11 atm. Ideałem byłoby zrobić takie "uczulacze" by działały na wszystkich, ale jeżeli ten co ma amortyzator ma coś poczuć, to uczulacz musi być taki, by stwarzać zagrożenie życia komuś jadącemu na rowerze typowo szosowym, bardzo czułym na nierówności.
-Dwa to to, że kiedyś próbowano instalowac progi zwalniające na ścieżkach, by zmusić rowerzystów do zwolnienia. Osiągnięto efekt odwrotny od zamierzonego - część rowerzystów zamiast zwalniać przyśpieszała i przeskakiwała z rowerem nad progami. Z kolei druga część traciła na progach równowagę lub zwalniała znacznie. Z powodu dużych różnic w prędkościach poszczególnych osób dochodziło do wypadków. Progi zdemontowano. Obawiam się, że tak samo może być z "uczulaczem".
-Trzecia i chyba najważniejsza. Uczulacz taki nie wszędzie można postawić. Postawienie go za blisko przejścia spowoduje, że rowerzysta nie wyhamuje (koło nie jest hamowane, gdy nie dotyka ziemi, a ponad połowa rowerów nie ma zawieszenia). Proponowane w projekcie dwa metry od przejścia powodują, że rowerzyście zostanie za nimi tylko 1 metr do hamowania, bo (wg rysunku na str. 23 opracowania) za "uczulaczem" będzie jeszcze drugi "śliski" znak. Zatem próba zwrócenia uwagi rowerzystów na zakręt, czy przejście może spowodować, że rowerzysta po prostu nie będzie miał jak zwolnić.
Podobnie jest na stronie 29, gdzie uczulacz jest przed łukiem. W sam raz by na nim stracić panowanie i wylecieć z zakrętu wprost pod koła pojazdów na jezdni.
Zupełnie nie rozumiem idei uczulacza, gdy wjeżdżamy na pas rowerowy w jezdni - to chyba nic niebezpiecznego
Strona 30 to uczulacz przed przejściem (no właśnie, jedno czy dwukierunkowym, bo oznakowanie jest sprzeczne?), który jeszcze będzie na spadku. Rowerzysta w tej sytuacji albo zatrzyma się przed nim jeszcze (to po co uczulacz?), albo się nie zatrzyma wcale, już zabraknie Mu miejsca za uczulaczem na podjęcie reakcji i hamowanie.
-No i cztery: Wprowadzanie roweru w niepotrzebne wibracje realnie co 20-30m (tak gęsto są rozmieszczone przejścia, wyjazdy z posesji i przejazdy na niektórych ścieżkach) może spowodować wg mnie tylko jedno - rowerzyści będą omijać te miejsca nierówne, czyli przeskakiwać je, zjeżdżać na chodnik by je ominąć, albo jechać jezdnią zamiast drogą rowerową.
Linia środkowa P-1. Bardzo dobra i potrzebna rzecz. W tej chwili wiele ścieżek jest już bardzo uczęszczanych i tam taka linia pozwoliłaby jasno określić poszczególne pasu ruchu i wyeliminować próby jechania we 3 obok siebie na wąskiej drodze.
Podobnie linia P-7a/b i wersja "chodnikowa" mogą być bardzo przydatne. W tej chwili drogi rowerowe są zbyt słabo odseparowane od chodnika i większość pieszych po prostu ich nie zauważa wchodząc czasem wprost pod koła. Cokolwiek, co poprawi tą sytuacje jest działaniem na miejscu i na czasie.
Kolorowa nawierzchnia. Ta nie może być malowana po położeniu. Musi to być po prostu nawierzchnia już w takim kolorze, która jest kładziona już w tym kolorze. Każda warstwa farby położona na asfalcie zmniejsza drastycznie jego przyczepność po deszczu i w zimę. Więc to musi być nawierzchnia barwiona, a nie zwykła "pociągnięta farbą"
"Rowerki" - Malowanie "naprzemiennie" co 40m różnych kierunków to nie tylko zbyt rzadkie malowanie (zwłaszcza w obszarze śródmieścia, na drogach separowanych wyłącznie graficznie), ale tez oznakowanie dość mylące. Ktoś właśnie wjeżdżający na ścieżkę i widzący namalowany tylko jeden kierunek, może się nielicho (i boleśnie) zdziwić widząc kogoś z naprzeciwka. A przecież wymiary znaku pozwalają umieścić dwa obok siebie.
Poza tym uwaga ogólna: Znaki utwardzalne termicznie są bardziej śliskie niż te utwardzane chemicznie. Przynajmniej z tego co mi wiadomo. Lepsze więc będą te drugie.
Drogi rowerowe w terenie objętym ochroną konserwatorską. Pomysł całkowitej rezygnacji z barwienia dróg rowerowych to pomysł zły. Zgadzam się, że potrzeba ograniczyć tam kolorowanie nawierzchni, ale w miejscach niebezpiecznych jak skrzyżowania, bezpieczeństwo powinno mieć priorytet nad estetyką.
_________________
Pozdrawiam rowerowo - Rafał 'Raffi' Muszczynko
__________________________________________________
Jeździć możesz powoli, ale myśleć musisz szybko