marek.slon napisał(a):
pzinek napisał(a):
Jak masz normalny przejazd to jest on na przedłużeniu DDR. Oznacza to tyle że nie możesz zjechać z DDR bo to nie dozwolone. Nie możesz wjechać na przejazd bo masz czerwone światło . Nie możesz więc wjechać na jezdnię.
Dla mnie to raczej ten wywód jest falandyazacją, tyle, że w drugą stronę. Wolno mi wjechać z DDR na jezdnię poza przejazdem rowerowym. Łuczek to ułatwia, ale i tak można przejechać po prostu przez narożnik, czyli linię rozgraniczającą. Zresztą w ocenie legalności postępowania ma znaczenie nie tylko litera prawa, ale też intencja ustawodawcy. Moim zdaniem ta ostania była taka, że sygnalizacja (w tym wypadku czerwone światło dla rowerów) ma zabezpieczać przed sytuacją kolizyjnego ruchu dwóch pojazdów, czyli wjechaniem roweru przed samochód jadący jezdnią. Jeżeli tej kolizyjności nie ma, to włączenie się do ruchu jest legalne.
Czemu kolizyjności nie ma? Rowerom świeci czerwone więc pewnie zielone mają poprzeczne samochody.
marek.slon napisał(a):
W sumie to jednak w obie strony są piętrowe konstrukcje, a powinno to być jednoznacznie ujęte w przepisach i zrealizowane w organizacji ruchu. Nie jest.
IMO tu są naciągnięte rozporządzenia, które mówią, że przejazd ma być w przedłużeniu DDR lub CPR.
Po drugie mamy 2 sposoby na połączenie DDR z jezdnią. Jeden do przejazd rowerowy. Drugi to po prostu włączenie w jezdnię z zakończeniem DDR. Stawia się wtedy C-13a. Oznacza to tyle że rowerzysta włacza się do ruchu i nie ma pierwszeństwa. Czy na Powsińskiej jest C-13a dla tego skrawka? Nie.
Popieram takie usprawnienia jednak nie sądzę, że można ignorować czerwone światło.