olek napisał(a):
Moim zdaniem należy wywalić wszystkie parkingi z wewnątrz parku. W szczególności ten od zakrętu Boboli / Batorego
Tak sobie czytałem o konsultacjach w sprawie Pola i się zastanawiałem, czy ktoś rzuci pomysł "wywalmy parking". Bo przecież park jest malutki i cierpi na skrajny deficyt powierzchni. Ja rozumiem dzikie zastawianie ulic, z tym trzeba walczyć. Ale możesz mi powiedzieć w czym i komu ten parking przeszkadza? Jakież strategiczne miejsce zajmuje? Bo korzysta z niego wiele osób, jest potrzebny i użyteczny. Ja na Moko bywam regularnie 4-5 razy w tygodniu, bo tam biegam. Tyle, że ja mam blisko(znaczy dla mnie to jest blisko
), więc sobie truchtam po prostu w ramach rozgrzewki, a potem schłodzenia po treningu. Bywam również zupełnie rekreacyjnie, rowerem, albo tramwajem. Z Pola korzysta również wielu biegaczy, którzy nie mieszkają blisko, biegają również w zimę. Moich znajomych, przyjaciół.
I możesz mnie teraz wyśmiać, skrytykować, zarzucić demagogię, napisać, że można rowerem, komunikacją itp, że park nie jest dla samochodów, że wszyscy się samochodami nie pomieszczą. Naprawdę nie chodzi o tysiące ludzi w jednym czasie. Nie, nie można w zimę rowerem z innej dzielnicy, kiedy kończysz trening w mokrym ubraniu i często ledwie żywy, nie, nikt nie będzie w biegowym stroju stygł na przystanku, czekając na autobus stojący w korku, czy na tramwaj. Zresztą żaden zdrowy na umyśle biegacz nie chce umilać innym życia swoim potreningowym aromatem. Nie wiem, czy przy każdej okazji jakichś zmian musi być próba dowalenia ludziom korzystającym z samochodu. Efektem będzie to, że wiele osób się na Polu po prostu pojawiać nie będzie, a byłaby szkoda, bo to prawdziwy raj dla biegaczy. Że już o tej figurze retorycznej w postaci rodziny z małymi dziećmi i psem nie wspomnę, choć takie też bywają.
Wybacz mi mój ton, ale to co proponujesz, odbieram jako czystą, nieuzasadnioną złośliwość.
Postaram się ze znajomymi działać, żeby jednak tego parkingu nie likwidować. Oczywiście przegramy, ale chociaż po walce.
Tak, wiem, proponujesz alternatywy. Ten pomysł uważam za naprawdę trafiony i do szybkiej realizacji.
olek napisał(a):
1. Wawelska (od Pomnika Lotnika do GUS - ten extra 4. pas). To byłoby najmniej bolesne dla św. Przepustowości, stanowi jednak problem formalny (klasa GP). No, ale skoro udało się zmęczyć pas rowerowy na Raszyńskiej, to i może postojowy na GP ujdzie.
Jest to droga GP i jeszcze jest buspas, a jest ponoć zalecenie, by przy buspasach parkowania nie było. ALE zarazem ten buspas byłby buforem oddzielającym od samochodów i włączanie się do ruchu by się odbywało przez niego. Także warto forsować ten pomysł moim zdaniem. Niepodległości bym parkowaniem nie zaśmiecał na tym akurat odcinku, za ładny jest, niech sobie będzie buspas w mojej opinii. Co do Wołoskiej, to nie wiem, teraz tam poszerzają nie po to, żeby zwęzić za chwilę chyba.
Ale ja się boję, że się skończy jak zwykle. Czyli wywalą parking, nie dając nic w zamian. A większość korzystających z niego osób dowie się o wszystkim w momencie, w którym go skasują. Jeszcze robiąc ddr na Wawelskiej, znając życie, ten ogryzek:
https://www.google.pl/maps/@52.216915,2 ... 312!8i6656 wywalą, chociaż chodnik szeroki i nikomu on nie przeszkadza, a przydatny jest.
Chyba, że te propozycje będą miały być realizowane WYŁĄCZNIE w pakiecie, czyli likwidujemy miejsca parkingowe w parku, dajemy na ulicy, przynajmniej w części lokalizacji, które proponujesz. Wtedy spojrzałbym na to przychylniejszym okiem. A nie, że tu wywalamy, a nowe damy może kiedyś.
Jeszcze raz przepraszam za emocjonalny ton, ale po prostu tą propozycją na odcisk nadepnąłeś, życie.
Aha, żeby nie było, że tylko krytykuję, propozycja konstruktywna. Nawet dwie. Coś dla biegaczy, bo poza imprezami masowymi, nie robi się w mieście dla nich w zasadzie nic. A trzeba mieć gdzie i jak trenować.
Po pierwsze, chodzi o dopilnowanie, żeby wszystkie nowe ścieżki dla pieszych na Polu były asfaltowe, ew ziemne, pod żadnym pozorem kostka, czy jakieś płyty. Idealnie byłoby, gdyby dotyczyło to również chodnika przy mającej powstać rowerostradzie wzdłuż Żwirki. Bo to też jest mekka biegaczy. Chodzi rzecz jasna o komfort. Wbrew obiegowym opiniom, po asfalcie biega się całkiem nieźle, zresztą i tak trzeba na nim mniej lub więcej trenować, bo biegi uliczne są na tej nawierzchni. Natomiast wszelkie betony, kostki, są po prostu fatalne, raz, że jak się zrobi nierówno, można nogę skręcić, a dwa, że są twardsze, przez co gorsze dla nóg i pleców.
Po drugie, pomysł mojego znajomego, może uda mi się go namówić, żeby to zgłosił do konsultacji, albo budżetu partycypacyjnego. Chodzi o szafki dla biegaczy. Żeby było gdzie zostawić jakieś ciuchy, plecak, picie itp. Jak regulować dostęp, zamykanie itp, to już jest do ustalenia, ale uważam, że pomysł dobry i przede wszystkim bardzo, bardzo potrzebny. Właśnie dla tych, co nie mieszkają rzut beretem od parku(nie tylko tego, moim zdaniem pomysł dla całej Warszawy), żeby mieli gdzie zostawić rzeczy w czasie treningu. Oczywiście z takich skrytek mogliby korzystać wszyscy. Biegacze i tak starają się celować w pory, kiedy nie ma największych tłumów, przepustowość ścieżek jest niestety mocno ograniczona.
Pozdrawiam!