Z całych 20 km, które mam między domem a pracą ul. Idzikowskiego to jeden z najgorszych odcinków. I tak jeżdżę dwa razy dziennie, wraz ze mną na każdej zmianie świateł korek wymija na różne sposoby 2-4 innych rowerzystów. I nie mogę przeboleć, że tam nie ma udogodnień dla rowerów. Poniżej zjazdu ze skarpy jest mnóstwo miejsca na pasy rowerowe po obu stronach, ale od ul. Płyćwiańskiej do Puławskiej jest pod górę, kręto i wąsko. Wytyczenie pasów rowerowych po obu stronach zostawiłaby dla samochodów tylko szerokość jednego pasa. Czemu nie? Pas byłby jednokierunkowy o zmiennym kierunku - rano do Puławskiej, potem w drugą mańkę. Sygnalizacja by przypominała kierowcom czy mogą wjechać czy nie.
Przeszłoby coś takiego? Już słyszę głosy ile to zamętu spowoduje, ale śmiem twierdzić że specjalne kamery/fotoradary (wysyłające pamiątkowe zdjęcie z dołączonym bonem pieniężnym) dość szybko potrafią wyrobić odruchy Pawłowa.
_________________ Ważne jest dokąd zmierzamy, a nie jak szybko.
"... we humans tend to screw up everything that's good enough as it is...or everything that we're attracted to, we love to go and defile it." - Chris Cornell
|