Pasy nie są równe, bo DDR też nie jest równo położona po jednej i po drugiej stronie.

Co do tego płotka w skrajni, to wydaje mi się, że on jest prywatny a nie ustawiony przez GDDKiA więc i tak go nie zmienia, nie?. A nie bardzo widzę opcji poszerzenia tam DDr w taki sposób żeby skrajni nie naruszać, jedynie kosztem chodnika tam tego chyba nie chcemy. Tam jest po prostu za wąsko.

To nie nasz problem czy ten plot był wczesniej, pewnie był. Obok była cała posesja ze sporym domem i teraz go już nie ma. Projektant zrobił projekt na styk z minimalna szerokościa DDr i chodnika. Zapomnial jednak o skrajni. Piszesz ze sie nie da zrobić. A jezdnie z kilkoma pasami ruchu obok dało się!!! To nie my jesteśmy od myślenia jak to zrobić. Ma byc zodnie z prawem czyli bezpiecznie.
Ale jesli już spekulować co zrobic to można wykupic kawałem FM i przesunac płot, przesunąc wiadukty, poszerzyć czasoprzestrzeń.
Cały ten węzeł Salomea od strony rowerowej i pieszej śmierdzi tandetą, taniościa, bylejakim wykonaniem. Wykonawca chyba czeka na śnieg żeby tego w tym sezonie nie skonczyć.
Z drugiej strony nie ma sie na razie czego czepiać, bo nie ma znaków ani pionowych ani poziomych, więc DDRa nie ma.

Plusem takich wniosków jak domagania się tej skrajni może być to, że następnym razem wykonawca pomyśli. Ale przypomnę słowa pewnego użytkownika z innego wątku na tym forum: "Działanie w temacie rowerowym w Warszawie to sprawa polityczna, a do polityki trzeba wyczucia a nie wykształcenia wyższego." I właśnie domaganie się zachowania skrajni tam gdzie jest to niewykonalne, wydaje mi się właśnie brakiem takiego wyczucia. Bo np. może się skończyć znakiem końca DDR i początkiem DDR kilka metrów dalej.