Fotoradary, przekroczenie prędkości, rowerzysta - czas zacząć nową serie:
http://www.tvn24.pl/pomorze,42/jechal-4 ... 66268.htmlCytuj:
18-latek z Kościerzyny bardzo się zdziwił, gdy na jego adres domowy przyszedł mandat za przekroczenie dozwolonej prędkości. Okazało się, że fotoradar zrobił zdjęcie Patrykowi, jak jechał rowerem.
Patryk Wałdoch dowiedział się, że ma zapłacić 50 zł za przekroczenie dopuszczalnej prędkości. Straż miejska przysłała mu mandat z informacją, że fotoradar przy ulicy Rogali w Kościerzynie zrobił mu zdjęcie, kiedy jechał z prędkością 46 km/h. W tym miejscu obowiązuje ograniczenie do 30 km/h. Rowerzysta nie przyjął jednak mandatu.
Nie ma dowodu
– Jak mogę wiedzieć, z jaką jadę prędkością, skoro nie mam licznika? – denerwuje się chłopak. – W dodatku, strażnicy pokazywali mi zdjęcie, na którym nie było wpisanej prędkości, więc nikt mi nie udowodnił, że było to 46 km/h - dodaje.
Subiektywne odczucie
Policja w Kościerzynie, która została poinformowana o sprawie przyznaje, że sytuacja nie jest oczywista.
- Trudno jest udowodnić rowerzyście, że przekroczył dozwoloną prędkość – przyznaje Sebastian Recław, naczelnik wydziału ruchu drogowego kościerskiej policji. – To subiektywne odczucie, każdy poruszający się rowerem inaczej ocenia prędkość, z którą jedzie - zauważa.
Policjant zwraca jednak uwagę, że ograniczenie prędkości dotyczy wszystkich użytkowników drogi, taklże rowerzystów.
Życzliwi sąsiedzi?
Recław przyznaje także, że w tej sytuacji trudno o ustalenie, kim jest i gdzie mieszka rowerzysta.
Sposób, w jaki straż miejska ustaliła jego tożsamość i adres zamieszkania zastanawia też Patryka.
- Mój rower nie ma przecież tablic rejestracyjnych, a jednak ktoś ustalił, że to ja i przysłał mi mandat do domu – oburza się rowerzysta. – Domyślam się, że przyczynił się do tego jeden ze strażników, który jest moim sąsiadem - podejrzewa.
Komentarz Straży w poniedziałek
Straż miejska w Kościerzynie poinformowała, że komentarz w tej sprawie przedstawi dopiero w poniedziałek, kiedy z urlopu wróci komendant.
- To nie jest sprawa pilna, więc nie będziemy komentować tego wcześniej - powiedziała w rozmowie z TVN24 wiceburmistrz Kościerzyny Ewa Aleksandrowicz.
W związku z tym, że rowerzysta odmówił przyjęcia mandatu, sprawa trafi do sądu.
Natomiast tego chyba nikt nie przebije:
http://www.tvn24.pl/pomorze,42/fotorada ... 80904.html(Uwaga: Pod linkiem jest całkiem fajny materiał filmowy).
Cytuj:
Nagi rowerzysta przekroczył prędkośc o 13 km/h
Fotoradar w Białym Borze na Pomorzu "widział" już wiele. Tym razem złapał rowerzystę, który nocą jechał z prędkością 53 km/h. Jedyną częścią garderoby, jaką miał na sobie, były majtki... na głowie.
Minął fotoradar z prędkością o 13 km/h większą, niż dozwolone w tym miesjcu 40 km/h. Już to mogło wprawić przeglądających zdjęcia strażników miejskichz Białego Boru w zdumienie. Ale naprawdę zaskakujący okazał się strój cyklisty - a raczej jego brak, jeśli nie liczyć... majtek na głowie.
- Fantazja ułańska młodzieży już nigdy mnie nie zaskoczy - komnetuje Paweł Radtke ze straży miejskiej.
"Byłem w stringach"
Rowerzysta został rozpoznany, bo majtki na głowie twarzy nie zakrywały. Strażnicy wezwali go "na dywanik": za przekroczenie prędkości miał otrzymać 100 zł mandat. Nieprzyzwoitemu cykliście zarzucono jednak jeszcze jedno wykroczenie, też za 100 zł.
- W momencie, gdy strażnik przedstawił mu drugi zarzut, tak zwanego nieobyczajnego wybryku, stwierdził, że był w stringach silikonowych - relacjonuje Waldemar Lada, komendant Straży Miejskiej z Białego Boru.
1000 zł kary
Pirat drogowy mandatu nie przyjął. Sprawą zajął się więc sąd w Szczecinku, który stringów na zdjęciach się nie dopatrzył. Rowerzysta, który "kierując rowerem nie zastosował sie do znaku drogowego B 33, przekraczając dozwoloną prędkość o 13 km/h" oraz "kierując rowerem - nago dopuścil się nieobyczajnego wybryku" został ostatecznie ukarany grzywną w wysokości 1000 zł.
Ciekawe w tym wszystkim jest to że o ile zostaniemy rozpoznani, to możemy dostać mandat. Może należy zacząć jeździć w pełnym kasku, tak żeby twarzy nie było widać. Wszyscy namawiają do kasków, tak nikt nie rozpozna takiego rowerzysty.
Rower nie ma na obowiązkowym wyposażeniu licznika prędkości, a także nie jest on w żaden sposób homologowany itp. szczerze mówiąc wyroki sądów w tym temacie są ciekawe.
Generalnie widzę że można się spodziewać coraz więcej tematów typu, mandat na przekroczenie prędkości na rowerze. Oczywiście biedny rowerzysta został nazwany "Piratem drogowym", który na pewno pozabijałby na drodze wszystkich (przez wysoką prędkość albo szok w reakcji na widok jego ubioru).