Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pt sie 12, 2011 8:41 
Offline
Oberspammer

Dołączył(a): Śr sty 03, 2007 20:18
Posty: 2049
Lokalizacja: Z Warszawy
A to Rafii mnie zaskoczył:

Gazeta Wyborcza, na pewno wydanie intrnetowe, ale czy drukowane? napisał(a):
Karta rowerowa - dlaczego robimy to tak bardzo źle?
Wyobraźcie sobie, że zdając na prawo jazdy ćwiczycie i zdajecie egzamin tylko na placu manewrowym, bez zobaczenia ulicy. W dodatku uczy i egzaminuje was osoba na co dzień nie jeżdżąca. Chore? Tak właśnie wygląda szkolenie na kartę rowerową!

System nauki jazdy rowerem w Polsce w zasadzie powinien zostać zbudowany od nowa. Obecny jest archaiczny, niedostosowany do rzeczywistych potrzeb i może być przyczyną wielu wypadków.

Karta rowerowa? PrzeżytekPo pierwsze przeżytkiem jest dokument zwany karta rowerową. W państwach takich jak Holandia, czy Dania, gdzie ruch rowerowy jest największy i które mogą poszczycić się znacznie wyższym poziomem bezpieczeństwa na drogach, czegoś takiego jak karta rowerowa nie ma. Zamiast karty rowerowej stosuje się tam obowiązkowe zajęcia dla dzieci w szkole, obejmujące naukę bezpiecznego poruszania się po drodze pieszo i na rowerze.

Różnica jest kolosalna - u nas nauka na kartę rowerową jest dobrowolna, tam w nauce bezpiecznych zachowań na drodze uczestniczą praktycznie wszystkie dzieci. Nawet takie, które dziś roweru nie mają i którego rodzice dziś uważają to za fanaberię. To powoduje, że gdy dziecko wsiada na rower w późniejszym wieku, ma odpowiednią wiedzę. A ponieważ szkolenie jest dla wszystkich dzieci, nie ma potrzeby wydawać papierków i kłopotać Policji późniejszym ich sprawdzaniem.

Prawdziwe szkolenie w prawdziwym ruchu

Drugą różnicą pomiędzy Polską a Zachodem jest miejsce, gdzie uczy się dzieci jeździć. U nas, dla wygody szkolących, zarówno nauka jak i egzamin odbywa się w w sterylnych, symulowanych warunkach, które na drodze w zasadzie się nie zdarzają.

Na Zachodzie nauka, odbywa się w normalnym ruchu miejskim. Obejmuje ona jazdę po rondzie, jazdę ulicami o niewielkim i uspokojonym ruchu, jazdę drogą rowerową oraz przez skrzyżowanie równorzędne oraz z pierwszeństwem przejazdu.

Trasy zwykle wytyczana jest w okolicach szkoły, co ma kilka zalet. Po pierwsze uczy dzieci poruszania się po drogach, które będą w przyszłości pokonywać. Po drugie przyzwyczaja kierowców do obecności dzieci na rowerach w okolicy szkoły co jest dalece skuteczniejszym sposobem na powstrzymanie zapędów kierowców niż najbardziej kanarkowe znaki.

Nauczyć może tylko umiejący
U nas najczęściej szkolenie związane ze zdobywaniem umiejętności jazdy rowerem prowadzą osoby, które same na co dzień rowerem nie jeżdżą. Osoby te nie mają wiedzy praktycznej, ani doświadczenia co zrobić w nietypowej sytuacji na drodze. Nie mogą przekazać niezbędnej wiedzy, bo sami jej nie mają. Zamiast tego zajęcia wypełniają więc poważnie brzmiącymi groźbami o konieczności jazdy chodnikiem, noszenia kasku i kamizelki i innymi mitami.

W krajach o większej kulturze rowerowej szkolenie i egzamin zazwyczaj prowadzi osoba na co dzień jeżdżąca rowerem i korzystająca z niego w dojazdach do pracy. Osoba taka potrafi skutecznie ocenić, czy dane zachowanie dziecka na ulicy było bezpieczne i dlaczego. Potrafi z doświadczenia podpowiedzieć zachowania bezpieczniejsze i łatwiejsze lub zwrócić uwagę na drobiazgi i rzeczy, na które najlepiej wyszkolony policjant-teoretyk uwagi by nie zwrócił.

Nie tylko dzieci
Policyjny System Ewidencji Wypadków i Kolizji wskazuje, że jedynie 30 procent rowerzystów biorących udział w zdarzeniach drogowych to dzieci i młodzież do 20 roku życia. 66 procent zabitych rowerzystów to osoby dorosłe w wieku powyżej 50 lat. Niestety, w naszym kraju nie ma żadnego systemu szkoleń nauki jazdy rowerem dla dorosłych!

Osoby takie nie mają szansy uczestniczyć w kursie na kartę rowerową. Szkolenia na karty odbywają się wyłącznie w podstawówkach i gimnazjach, a ich program nauczania i materiały dydaktyczne dostosowane są do wieku dziesięcio- i trzynastolatków. Także Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego egzaminujące na prawa jazdy nie posiadają oferty dla osób chcących nauczyć się jeździć rowerem, która (tu banał) bardzo różni się od jazdy samochodem, a więc nie może być zastąpiona kursem na prawo jazdy, czy materiałami z tegoż.

Niestety, uczone na karty rowerowe dzieci (czyli nie wszystkie!), osobami w wieku najbardziej zagrożonym wypadkiem rowerowym będą dopiero za 40-50 lat. Nie powinniśmy biernie czekać na ten moment, lecz już dziś zacząć wprowadzać zmiany zmierzające do stworzenia prawdziwego systemu nauki jazdy rowerem. To niezbędne, by na naszych drogach było bezpieczniej.


GRATULACJE!

_________________
Byłem i jestem jawny, świadomy oraz chętny do współpracy.


Ostatnio edytowano Pt sie 12, 2011 10:28 przez Wojtek, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Pt sie 12, 2011 10:12 
Offline
Zielony Oszołom

Dołączył(a): Pt kwi 04, 2008 11:21
Posty: 416
Lokalizacja: Laski - Warszawa
Świetny tekst. Dodam tylko, że podobnie jest w Niemczech, czyli tuż za naszą granicą.

Czy ten wątek nie powinien znaleźć się w dziale rowery? Jest wprawdzie wzmianka o szkoleniu dla pieszych, ale całość dotyczy jednak przede wszystkim rowerów.

A przede wszystkim - przy cytacie powinno być podane źródło. Gdzie ukazał się tekst Raffiego?


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: So cze 14, 2014 15:01 
Offline
Zielony Oszołom

Dołączył(a): Śr lip 06, 2011 20:53
Posty: 406
Warszawa 2014 - Egzamin na kartę rowerową - część praktyczna :shock:

Parę dni temu załapałem się na opiekuna dla grupy dzieci zdających egzamin praktyczny na kartę rowerową.
Dzieci ze szkoły na Warszawskim Ursynowie udały się do Ursusa - bo tam najwidoczniej jest najbliższe miasteczko ruchu drogowego.

Trzeba przyznać, że egzamin na kartę rowerową to nie byle co....
Projektant przygotował kilka zagadek dla rowerzystów. A właściwie same zagadki :)


Czy to po lewej to jednokierunkowa droga dla rowerów? Dziecko jedzie jezdnią, chyba słusznie...?

Obrazek


A tu? Po prawej coś jak DDR, ale bez znaków pionowych, i rower namalowany tylko w jedną stronę.
Zjeżdżać, czy nie?

Obrazek


Droga dla rowerów wyprowadza wprost na przejście dla pieszych. Jak w życiu!
Znaku końca DDR nie ma. Kusi, żeby śmignąć po pasach, a za krzakiem czai się egzaminator :)
Uwaga! Tramwaj! Ale ostrzeżenie dotyczy tylko kierowców. Rowerzyści nie muszą zwalniać...

Obrazek


No i najważniejsze: bezpieczeństwo! Kamizelki i kaski są tu obowiązkowe.

Obrazek

Lokalizacja: http://www.panoramio.com/photo/108158421

Epilog: Z grupy 39 uczniów egzamin zdało 38. Egzaminator wypominał takie błędy jak wymuszenie pierwszeństwa, brak sygnalizacji zmiany kierunku, czy ignorowanie znaku STOP, ale wszyscy mali piraci zdali egzamin. Nie powiodło się tylko jednej dziewczynce, która miała kłopot z opanowaniem roweru (przydzielonego przez egzaminatora). Rower był za duży, miał hamulce ręczne, i zewnętrzną przerzutkę. Widać było, że dziewczynka przyzwyczajona jest do przerzutki i hamulca w piaście. Po dwóch wywrotkach na ostrych zakrętach odpadła z gry.

Mam smutne wrażenie, że nasz system szkolenia i egzaminów na kartę rowerową przypomina szkolenie pilotów kamikaze. Gdyby nie to, że ani dorośli ani dzieci nie biorą poważnie pod uwagę jazdy po jezdni, warszawskie ulice spłynęłyby krwią 10 latków.

_________________
" Ależ mieszkańcy mają szczęście, że Kris Nawrocki nie decyduje o Ursynowie :) "
[Wypowiedź Piotra Guziała, (byłego) Burmistrza Ursynowa]


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: N cze 15, 2014 7:26 
Offline
Admin

Dołączył(a): Pt gru 29, 2006 13:11
Posty: 1024
Lokalizacja: Warszawa
marek.slon napisał(a):
Świetny tekst.


Dzięki. Uważam, że to jeden z lepszych tekstów jakie napisałem dla Agory. Ważny jest, podnosi istotny temat, którego tzw. fachowcy nie zauważają (lub nie chcą zauważać). Niestety - to także jeden z tych tekstów, które mimo upływu kilku lat (napisałem to chyba w 2011) ani odrobinkę nie straciły na aktualności.

Dziś co najwyżej dodałbym do niego jeszcze informacje o tym jak bardzo daleka od rzeczywistości jest nauka w miasteczku. Miasteczko to pewien symulator rzeczywistości drogowej. O ile ta symulacja zmniejsza strach i ułatwia szkolenie na początku (wyłącza "rozpraszacze uwagi" i ruch), o tyle na koniec powoduje, że z kursu wychodzi ktoś nie radzący sobie na prawdziwej ulicy. Właśnie dlatego, że miasteczko to symulator - bez ruchu, bez innych uczestników popełniających błędy i wymuszenia, bez rzeczy odwracających uwagę (reklamy, ładne dziewczyny idące ulicą, ciekawe auta etc.), a nawet bez bardziej skomplikowanych i większych skrzyżowań/ulic, z którymi przecież też trzeba umieć sobie radzić na rowerze. W miasteczku można zaczynać naukę, ale nie wolno jej tam kończyć.


marek.slon napisał(a):
A przede wszystkim - przy cytacie powinno być podane źródło. Gdzie ukazał się tekst Raffiego?



W Polsce na Rowery. Przy czym, co było dla mnie zaskoczeniem, artykuł tam przeszedł w zasadzie bez echa. Wtedy pisząc go miałem nadzieję, że wywoła reakcje, dyskusję jakąś - bo o ile na poziomie ogólnym wiemy wszyscy co trzeba zmienić, o tyle już na poziomie szczegółów ciężko jest opracować odpowiedni system szkoleń dla cyklistów.

_________________
Pozdrawiam rowerowo - Rafał 'Raffi' Muszczynko
__________________________________________________
Jeździć możesz powoli, ale myśleć musisz szybko ;-)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: N cze 15, 2014 8:31 
Offline
Bywalec

Dołączył(a): N lut 11, 2007 10:02
Posty: 96
Lokalizacja: Warszawa
W 2003 roku, gdy zdawałem egzamin na kartę rowerową (mogłem już w 2000 ale rodzice zapomnieli podpisać zgody i mogłem dopiero w gimnazjum) to wyglądało to następująco:
- 45 minutowy wykład nt. znaków, pierwszeństwa, wyposażenia roweru
- egzamin pisemny (test A, B, C)
- po zdanym egzaminie przejechanie rowerem po linii i po ósemce (i tu uwaga...!) w sali wielkości boiska do gry w siatkówkę.

Dziękuję dobranoc, idź se jeździć rowerem po ulicy.

_________________
Stojaki.waw.pl - dobre parkingi rowerowe w Warszawie


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: N cze 15, 2014 10:51 
Offline
Admin

Dołączył(a): Pt gru 29, 2006 13:11
Posty: 1024
Lokalizacja: Warszawa
Maćkofff napisał(a):
W 2003 roku, gdy zdawałem egzamin na kartę rowerową (mogłem już w 2000 ale rodzice zapomnieli podpisać zgody i mogłem dopiero w gimnazjum) to wyglądało to następująco:
(...)
- po zdanym egzaminie przejechanie rowerem po linii i po ósemce (i tu uwaga...!) w sali wielkości boiska do gry w siatkówkę.


Ciekawe czy bym dał radę zdać. Mój poziom generalnie nie jest najlepszym sprzętem do jazdy po ósemce.

Co wcale nie przeszkadza mi podczas jeżdżenia po mieście :P

_________________
Pozdrawiam rowerowo - Rafał 'Raffi' Muszczynko
__________________________________________________
Jeździć możesz powoli, ale myśleć musisz szybko ;-)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Pn cze 23, 2014 9:05 
Offline
Bywalec

Dołączył(a): Pt maja 27, 2011 8:40
Posty: 36
Raffi napisał(a):
Maćkofff napisał(a):
W 2003 roku, gdy zdawałem egzamin na kartę rowerową (mogłem już w 2000 ale rodzice zapomnieli podpisać zgody i mogłem dopiero w gimnazjum) to wyglądało to następująco:
(...)
- po zdanym egzaminie przejechanie rowerem po linii i po ósemce (i tu uwaga...!) w sali wielkości boiska do gry w siatkówkę.


Ciekawe czy bym dał radę zdać. Mój poziom generalnie nie jest najlepszym sprzętem do jazdy po ósemce.

Co wcale nie przeszkadza mi podczas jeżdżenia po mieście :P


Na ŚC ja i Forest jeździliśmy z pudłem.
Wcale ten slalom nie był łatwy.
Dzieciaki z ogromną satysfakcją pobiły nas na głowę :D


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL