miroslavka napisał(a):
Wszystkie te miejsca, jakie rozpatrujesz to nie są nowe skrzyżowania, a punkty kolizji. Popieram lntr78, jak mówi, że w tych przypadkach zgodnie z prawem należy ustąpić pierwszeństwa. Każdy punkt kolizji należałoby moim zdaniem rozpatrywać osobno. Tak jak np. przy skręcaniu w lewo na zielonym - trzeba ustąpić tym z przeciwka, rowerzystom na przejeździe i pieszym na przejściu.
Przede wszystkim kierujemy się zasadą ograniczonego zaufania i uprzejmością.
I oczywiście nie ma tu żadnego znaczenia fakt, że czarny rower, kiedy już wyegzekwuje swoją świętą zasadę prawej ręki, potoczy się kawałek dalej tylko po to, by... nie mieć gdzie się podziać.
Ponieważ:
- na przejeździe ma czerwone
- przed przejazdem, tuż przy krawężniku jezdni, nie zmieści się całym rowerem, więc przynajmniej jego tył będzie przeszkadzał pieszym na przejściu przez ddr
- na przejściu przez ddr chyba nie stanie?... no cóż, to by było co najmniej nieuprzejme
- a może stanie jeszcze przed przejściem przez ddr, czyli albo centralnie przede mną, albo - jeszcze zabawniejsze - zastawi drogę kolejnemu rowerzyście, który, czemu nie, nadjechał ddrem wzdłuż Deotymy, a którego chyba powinien przepuścić, bo jest po jego prawej ręce?... E, to niech sobie okrąży czarnego jak umie, skoro zjawił się nie w porę.
Oj tam oj tam, jakoś to będzie, jak będziemy dla siebie mili i ostrożni. Tylko że nie spodziewam się, że ruch w tym miejscu się nie zwiększy, raczej na odwrót. Pytanie brzmi, gdzie podzieją się ci wszyscy rowerzyści, którzy wjadą w ten cały supełek, nie mając gdzie się na nim podziać.
Do tej pory wydawało mi się, że przejazd i światła służą temu, żeby płynnie pokonać skrzyżowanie i udać się w swoją stronę, a nie poblokować się na nim nawzajem, ale może się mylę.
No i skoro moją pożałowania godną mentalność przyrównało się tu do mentalności samochodowego buraka, który jedzie przed siebie bez względu na innych uczestników ruchu, to i ja pozwolę sobie na skojarzenie:
jeśli czarny rower koniecznie chce dotoczyć się pod same światła, zachowuje się dokładnie jak kierowcy, którzy notorycznie blokują skrzyżowania, na których nie ma dla nich miejsca, zastawiając przejścia dla pieszych i przejazdy dla rowerów. Vide Grójecka/Bitwy Warszawskiej, Prymasa Tysiąclecia/Kasprzaka itepe, itede, itepe.