http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,4028137.html
Rowerzyści: chcemy jeździć pod prąd
Krzysztof Śmietana, ostatnia aktualizacja 2007-03-30 20:37
Masa dla kontrapasa - pod takim hasłem półtora tysiąca rowerzystów przejechało wczoraj ulicami Warszawy. Chcą, by Śródmieście wreszcie było bardziej dostępne dla nich.
Tzw. Masa Krytyczna wyruszyła jak zwykle z pl. Zamkowego. Potem kilometrowy peleton rowerzystów pojechał m.in. Krakowskim Przedmieściem, Królewską, al. Jana Pawła II. W planach mieli także przejazd pod prąd ul. Mokotowską i Poznańską, ale nie zgodziła się na to policja. Tymczasem rowerzyści od kilku lat domagają się od urzędników, żeby ulicami jednokierunkowymi cykliści mogli się poruszać w dwie strony. Tak jest w wielu miastach europejskich, także w Polsce - np. w Krakowie czy Poznaniu. Na ulicy trzeba by tylko namalować tzw. kontrapas, który byłby przeznaczony wyłącznie dla rowerów. - To jednak nie jest konieczne. Wystarczy wprowadzić takie oznakowanie wzdłuż ulicy, które pozwalałoby rowerzystom jeździć w dwóch kierunkach. Takie rozwiązanie wprowadzono np. w Belgii, gdzie na większości ulic jednokierunkowych rowerzyści mogą jeździć w dwie strony - mówi Marcin Myszkowski, współorganizator Masy Krytycznej. Zaznacza, że kontrapasy przydałyby się zwłaszcza w Śródmieściu, gdzie rowerzystom bardzo trudno się jeździ. - Wielu ludzi boi się jeździć na rowerach szerokimi ulicami np. Al. Jerozolimskimi. O wiele bezpieczniej dałoby się podróżować równoległą Nowogrodzką. Od wielu lat zarządzający tą ulicą Zarząd Terenów Publicznych nie chce jednak tam wyznaczyć kontrapasa - narzeka Myszkowski.
Na razie ratusz wykonał tylko krótki odcinek pasa dla rowerów na ul. Oboźnej. Stało się to na kilka dni przez zeszłorocznymi wyborami samorządowymi. Działający od pół roku pełnomocnik ratusza ds. transportu rowerowego Stanisław Plewako twierdzi jednak, że wreszcie powinno coś drgnąć z kontrapasami. - Będę przekonywał Zarząd Terenów Publicznych i Zarząd Dróg Miejskich, żeby je w końcu wytyczali - zapowiada. Nie podał jednak żadnej konkretnej ulicy, na której taki kontrapas zostanie wkrótce namalowany.
Janusz Galas, miejski inżynier ruchu, twierdzi, że nie jest przeciwny takim kontrapasom. - Muszą jednak być bezpieczne, bo kierowcy wciąż nie traktują rowerzysty jako równoprawnego uczestnika ruchu. Jeśli dostanę projekt pasa rowerowego, który będzie spełniał wszelkie normy, to na pewno go zatwierdzę - zapowiada.
Rowerzyści liczą zaś, że swoich obietnic dotrzyma Hanna Gronkiewicz-Waltz, która w kampanii wyborczej zapowiadała, że będzie sprzyjać rowerzystom.