Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 81 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz paź 15, 2009 7:32 
Offline
Oberspammer

Dołączył(a): Cz sty 04, 2007 19:48
Posty: 2821
Lokalizacja: Ochota / Ursynów
Cytuj:
Łódź ukradła ścieżki?
rbi 14-10-2009, ostatnia aktualizacja 14-10-2009 22:33

Prezydent Warszawy żąda od prezydenta Łodzi sprostowania i straszy go sądem – donosi „Dziennik Łódzki“. Hanna Gronkiewicz-Waltz uznała, że łódzcy urzędnicy przepisali stołeczne opracowanie dotyczące budowy ścieżek rowerowych.

– Zauważyliśmy, że ponad 90 proc. łódzkiego dokumentu ściągnięte jest z naszego – mówi dr Andrzej Brzeziński z TransEko – firmy, która przygotowała projekt. – Przekleili tekst, tabele, rysunki, a nawet bibliografię.

Hanna Gronkiewicz-Waltz zażądała od prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego przeprosin w gazetach i na stronie internetowej miasta. W przeciwnym przypadku sprawę odda do sądu. Będzie żądać trzykrotności tego, co zapłaciła za dokument, a więc ponad 100 tys. zł.

– Mamy nadzieję na rozwiązanie sytuacji w drodze normalnych stosunków między miastami – mówi Marcin Ochmański z biura prasowego ratusza. – Liczymy, że Łódź zgodzi się na nasze żądania.

Pozew zapowiedzieli również autorzy dokumentu. Chcą odszkodowanie z łódzkiego ratusza przeznaczyć na kupno rowerów dla warszawskich domów dziecka.

– Wszystko by było dobrze, gdyby Łódź zapytała, czy może skorzystać z opracowania, a nie udawała, że zrobiła je sama. Tak np. postąpił Pruszków – mówi dr Brzeziński.

Prezydent Łodzi jeszcze nie zdecydował, co zrobi. Na razie pogróżki Warszawy analizują jego prawnicy.

Życie Warszawy


Widać Hania się obraziła, że Łódź zrobiła to szybciej -- i pewnie jeszcze literówki pousuwała ;)

Pozdrawiam,
Maciek

_________________
Pozostanie po nas..............|................Włóczykije eu
ta smutna legenda,.-....__...|.......Przejrzyj, polub, podsubskrybuj RSS.
że wciąż nas uczono...........|_________________________________
uczyć się na błędach...........(Włodzimierz Ścisłowski)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Pn paź 19, 2009 5:04 
Offline
Admin

Dołączył(a): Pt gru 29, 2006 10:44
Posty: 2036
Lokalizacja: Bielany, Żoliborz, Praga Północ
Szerszy opis z Dziennika Łódzkiego, w odcinkach:

http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/4 ... ,id,t.html

Cytuj:
Warszawa oskarża Łódź o skopiowanie analizy ścieżek rowerowych
Polska Dziennik Łódzki Maciej Kałach
2009-10-14 03:39:14 , Aktualizacja 2009-10-14 09:45:38

Nawet 200 tys. zł może zapłacić Łódź, czyli wszyscy podatnicy, jeśli miasto przegra spór z Warszawą o plagiat.

Czy urzędnicy podlegli prezydentowi Kropiwnickiemu przepisali warszawskie opracowanie, jak budować sieć ścieżek rowerowych? Wątpliwości co do tego nie ma ani prywatna firma z Warszawy, która dokument przygotowała, ani prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Warszawa zapłaciła za dokument 34 tys. zł. Teraz stołeczni urzędnicy twierdzą, że podwładni Jerzego Kropiwnickiego, podpisali go jako własny. Gronkiewicz-Waltz 25 września wysłała ostry, trzystronicowy list do prezydenta Łodzi.

"Doszło do rażącego naruszenia autorskich praw majątkowych" - twierdzi prezydent Warszawy i domaga się przeprosin w prasie. Przeprosiny mają też przez 10 dni być umieszczone na stronie internetowej Urzędu Miasta Łodzi. A wszystkie kopie rzekomego plagiatu mają zostać wycofane z obiegu. Co będzie, jeśli żądania nie zostaną spełnione? Stołeczny ratusz grozi, że odda sprawę do sądu i zażąda trzykrotnej wartości wynagrodzenia, wypłaconego firmie Trans-Eko, autorowi dokumentu pt. "Standardy projektowe i wykonawcze dla systemu rowerowego Warszawy", czyli 102 tys. złotych.

Urzędnicy Kropiwnickiego swój dokument nazwali "Wytyczne do planowania, projektowania i utrzymywania dróg rowerowych w Łodzi". - Ale w 90 procentach treść obu opracowań jest taka sama - mówi nam dr Andrzej Brzeziński z TransEko. Sprawdziliśmy. Niektóre rozdziały w łódzkim dokumencie powstały metodą "kopiuj -wklej", m.in. część o montowaniu stojaków rowerowych.

Firma TransEko, której eksperci to kadra naukowa Politechniki Warszawskiej, także wysłała list do Kropiwnickiego. - Jesteśmy zaszokowani postępowaniem łódzkich urzędników. Niezależnie od przeprosin i wycofania z obiegu plagiatu, domagamy się 100 tys. zł - mówi Brzeziński. - Pieniądze przeznaczymy na zakup rowerów dla dzieci z warszawskich domów dziecka.

Termin ultimatum postawionego przez prezydent Warszawy oraz TransEko upływa w ostatniej dekadzie października.

Gronkiewicz-Waltz w liście do Kropiwnickiego przypomina, że w styczniu 2009 r. jego asystentka zwróciła się do warszawskiego ratusza z prośbą o przesłanie wytycznych opracowanych w stolicy. Właśnie wtedy mogło dojść do skopiowania dokumentu. W Łodzi wiosną obradowała komisja ds. ścieżek rowerowych, której przewodniczył Włodzimierz Maciejewski, były szef ZDiT. Jako twórca dokumentu, na którym ciąży podejrzenie plagiatu, w jego wstępie wymieniony jest także Lech Kwiecień, obecny szef ZDiT.

- Jesteśmy zdziwieni zarzutami. Dokument powstał w drodze konsultacji z organizacjami pozarządowymi - mówi Arnold Lorenc z zespołu prasowego ZDiT. - O plagiacie nie ma mowy. Urzędnicy co najwyżej posługiwali się cytatami z holenderskiej książki "Postaw na rower".

Co na to TransEko? - Łódź splagiatowała nawet bibliografię - mówi dr Brzeziński. - W spisie opracowań, z których łódzcy urzędnicy rzekomo korzystali, znajdują się analizy przygotowane przez studentów Politechniki Warszawskiej oraz studium o ruchu w okolicach placu Grzybowskiego w Warszawie.

Marzena Korosteńska z biura prasowego prezydenta Łodzi nie była wczoraj zbyt rozmowna. Dowiedzieliśmy się od niej tylko, że Jerzy Kropiwnicki przekazał list Gronkiewicz-Waltz wiceprezydent Marii Maciaszczyk, a ta Zarządowi Dróg i Transportu. W ZDiT warszawskie groźby analizuje zespół prawników.


http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/4 ... ,id,t.html

Cytuj:
Jerzy Kropiwnicki nie odpisał prezydent Warszawy

Polska Dziennik Łódzki Maciej Kałach
2009-10-15 02:37:38 , Aktualizacja 2009-10-15 10:08:02

Groźny list prezydent Warszawy do prezydenta Łodzi pozostaje bez odpowiedzi i wygląda na to, że nasi urzędnicy grają na czas.

W środę Dziennik Łódzki poinformował o pismie, w którym władze stolicy domagają się od Łodzi przeprosin za plagiat analizy dotyczącej powstawania sieci rowerowej. Według Hanny Gronkiewicz-Waltz, podwładni Jerzego Kropiwnickiego niemal w całości skopiowali powstały na zlecenie stolicy dokument i podpisali go jako dzieło własne. Gronkiewicz-Waltz wysłała list z groźbami 25 września i dała prezydentowi Kropiwnickiemu miesiąc na przeprosiny. Jeśli się ich nie doczeka, Warszawa wytoczy Łodzi sprawę w sądzie.

Marzena Korosteńska z biura prasowego naszego magistratu informuje, że Urząd Miasta Łodzi nie zajął stanowiska w sprawie zarzutów Warszawy, bo swojej opinii o sprawie nie wydał jeszcze Zarząd Dróg i Transportu.

To właśnie Lech Kwiecień, dyrektor ZDiT, podał się za jednego z autorów łódzkiego dokumentu - który wygląda jak kopia warszawskiego. Tymczasem ustaliśmy, że prawnicy ZDiT poprosili warszawski magistrat o przesłanie kontrowersyjnych wytycznych, których opracowanie kosztowało 34 tys. zł. ZDiT chce porównać oba dokumenty. Wygląda to na celowe przeciąganie sprawy, bo wytyczne dla sieci rowerowych można przeczytać w internetowych Biuletynach Informacji Publicznych - i Łodzi, i Warszawy.

Tymczasem Warszawa wie już, co zrobi ze 102 tys. zł, które zażąda od Łodzi w sądzie, jeśli Jerzy Kropiwnicki warszawiaków nie przeprosi. Pieniądze pójdą na... infrastrukturę rowerową stolicy.

- Mamy nadzieję na rozwiązanie powstałej sytuacji w drodze normalnych stosunków między miastami - mówi Marcin Ochmański z biura prasowego Hanny Gronkiewicz-Waltz.


http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/4 ... ,id,t.html

Cytuj:
Rowerzyści z Łodzi wstydzą się za urzędników magistratu
Polska Dziennik Łódzki Maciej Kałach
2009-10-16 02:54:34 , Aktualizacja 2009-10-16 07:23:39

Od środy Dziennik Łódzki informuje o groźbach prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz pod adresem łódzkich urzędników. Stołeczny ratusz oskarża ich o plagiat wytycznych dla ruchu rowerowego. Władze stolicy zapłaciły fachowcom za przygotowanie dokumentu 34 tys. złotych, tymczasem Łódź wzięła go sobie za darmo.

W czwartek padła linia obrony Zarządu Dróg i Transportu. Lech Kwiecień i Włodzimierz Maciejewski, czyli obecny oraz były szef ZDiT, podpisali się jako pierwotni twórcy łódzkich norm rowerowych, które następnie trafiły do "konsultacji społecznych" z organizacjami rowerzystów. ZDiT stoi na stanowisku, że skoro odbyły się konsultacje, o plagiacie mowy być nie może.

Jednak w imieniu "strony społecznej" wypowiedziała się Łódzka Masa Krytyczna, czyli rowerzyści, którzy w każdy ostatni piątek miesiąca organizują potężny przejazd setek fanów jednośladów przez główne ulice miasta.

Zdaniem aktywistów Masy, urzędnicy ZDiT bardzo dobrze wiedzieli, że korzystają z warszawskich standardów. "Strona społeczna" zgodziła się je konsultować na posiedzeniach specjalnej komisji, bo urzędnicy przekonywali przedstawicieli rowerzystów, że ZDiT ma prawo korzystać z warszawskich uregulowań.

"Płynie z tego zdarzenia smutna nauka, że nigdy nie należy ufać urzędnikowi" - pisze w specjalnym oświadczeniu Mariusz Wasilewski z Łódzkiej Masy Krytycznej. "Miasto zostało skompromitowane i - nie oszukujmy się - także wszyscy biorący udział w konsultacjach, również po stronie społecznej" - czytamy w oświadczeniu. Masa już zwróciła się o wyjaśnienia w liście do Lecha Kwietnia.

Co na to najwyższy zwierzchnik szefa ZDiT, czyli prezydent Jerzy Kropiwnicki? W czwartek na konferencji w UMŁ zwrócił uwagę na list Gronkiewicz-Waltz, w którym prezydent Warszawy wspomina, że do plagiatu mogło dojść w styczniu 2009 r. za pośrednictwem asystentki Kropiwnickiego.

- Nie miałem w tym czasie asystentki, być może miał ją któryś z moich ówczesnych zastępców - mówił Jerzy Kropiwnicki. Magistrat twierdzi, że list polecony Gronkiewicz-Waltz z 25 września trafił do Łodzi dopiero 6 października. Tym samym 30-dniowe ultimatum Warszawy w sprawie przeprosin mija w listopadzie.

Zapewne urzędnicy nawet się nie domyślają, że odsiecz dla naszego magistratu może nadejść z Krakowa. Na ogólnopolskich forach rowerzystów w Internecie wielu z nich twierdzi, że normy warszawskie są bardzo podobne do tych ze stolicy Małopolski...

Udało nam się skontaktować z Marcinem Hyłą, który w 2004 r. opracował wytyczne sieci rowerowej na zlecenie urzędu miasta w Krakowie. - Twórcy założeń dla Warszawy powinni przyznać w bibliografii do swojego dokumentu, że korzystali z norm krakowskich, które urząd również zamówił za pieniądze, chociaż za mniej niż 34 tys. zł - mówi Hyła. Ale Kraków nie zamierza grozić Warszawie.

- Nasze wytyczne uważamy za dobro publiczne - mówi Jan Machowski, który zajmuje się tematyką rowerową w krakowskim magistracie. Marcin Hyła dodaje, że warszawiacy przepisując wytyczne z Krakowa wręcz je popsuli. Dla przykładu wyliczając czas przejazdu rowerem w stolicy nie uwzględniano postojów na światłach.

Łódzka Masa Krytyczna w swoim oświadczeniu wspomina, że normy obowiązujące w naszym mieście chciała oprzeć na tych krakowskich, ale nasi urzędnicy woleli warszawskie.


Polecam wytłuszczony akapit, bo on bardzo dobrze streszcza sedno sprawy. A sprawa jest ciekawa, gdyż:

Po pierwsze, ustawa mówi jasno, że akty normatywne (w tym prawa lokalnego) nie podlegają prawu autorskiemu. Łódź popełniła jednak pewien falstart, bo uchwaliła standardy przed Warszawą - gdyby Łódź poczekała na opublikowanie ich w BIP, to Warszawa mogłaby jej nafiukać. Z drugiej jednak strony, Warszawa jest sama sobie winna, że zwlekała rok z uchwaleniem w zasadzie gotowych standardów i trudno się dziwić, że Łódź nie chciała czekać na następne zlodowacenie.

Po drugie, standardy warszawskie są w zasadzie przeredagowanymi standardami krakowskimi (a te z kolei - brykiem z podręcznika CROW). Nie jest to tak oczywiste jak w przypadku Łódź - Warszawa, ale trochę się jednak dziwię temu świętemu oburzeniu. Zwłaszcza, że wiele ze zmian dokonanych przez Transeko jest raczej zmianami na gorsze (wyłączenie sygnalizacji z opóźnień, "większość" zamiast 100% w spójności, pasy rowerowe na rondach, dwukierunkowe pasy w jezdni...) Pomijając zmiany redakcyjne, wkład rzeczywiście autorski idzie w dokładnie przeciwnym kierunku niż reszta Europy, gdzie np. poświęca się bardzo dużo uwagi dostosowaniu sygnalizacji do minimalizacji opóźnień rowerzystów, a pasy rowerowe na rondach po raz kolejny zostały zjechane na tegorocznym Velocity jako radykalnie pogarszające bezpieczeństwo.

Transeko, owszem, napracowało się przy uzgadnianiu i przepychaniu standardów przez bizantyjską warszawską biurokrację. I za to te 34 tys. zł im się jak najbardziej należy. Ale tego Łódź wcale nie plagiatowała - przeszli przez proces uzgadniania po swojemu i do tego zrobili to szybciej.

PS. Deklaracja przeznaczenia przez panią prezydent uzyskanych w ten sposób 100 tys. zł na ścieżki jest szczerze wzruszająca. Ale tylko dla tych, którzy nie wiedzą, że stołeczni nieudacznicy od inwestycji drogowych trzeci rok z rzędu nie są w stanie wydać funduszy na ścieżki rowerowe zapisanych w budżecie przez radnych.

_________________
pozdrawiam, olek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Pn paź 19, 2009 20:15 
Offline
Admin

Dołączył(a): Pt gru 29, 2006 13:11
Posty: 1024
Lokalizacja: Warszawa
olek napisał(a):
Po pierwsze, ustawa mówi jasno, że akty normatywne (w tym prawa lokalnego) nie podlegają prawu autorskiemu. Łódź popełniła jednak pewien falstart, bo uchwaliła standardy przed Warszawą - gdyby Łódź poczekała na opublikowanie ich w BIP, to Warszawa mogłaby jej nafiukać. Z drugiej jednak strony, Warszawa jest sama sobie winna, że zwlekała rok z uchwaleniem w zasadzie gotowych standardów i trudno się dziwić, że Łódź nie chciała czekać na następne zlodowacenie.


Nie dziwię się oburzeniu Łodzi, że Warszawa na Nich narzeka - w końcu to nie jest praca autorska Warszawy, żeby mogli na cokolwiek narzekać. Ale i nie dziwię się, że ktoś w Warszawie się wkurzył, gdy Łodź podpisała się pod tym jako TWÓRCY DOKUMENTU - w końcu twórcami też nie są.

Tak naprawdę przecież tych standardów to ani Łódź, ani Warszawa nie robiła. I to jest najbardziej żałosne w tym wszystkim, że kłóci się o autorstwo dwóch takich, z których żaden autorem całości nie jest. Łódź i Warszawa są tylko autorami kilku zmian i to w dodatku na gorsze.

Gdybym był adwokatem Łodzi, to bym bronił się, że skorzystałem z przepisów Krakowskich jako z materiału źródłowego - w końcu też są prawie identyczne co Warszawskie. A Kraków już je dawno opublikował przecież.
I niech mi wtedy warszawscy geniusze po prawie udowodnią, że to nie Kraków plagiatowałem, a Warszawę :-)

olek napisał(a):
wiele ze zmian dokonanych przez Transeko jest raczej zmianami na gorsze


I to jest najbardziej smutne, że co miasto przepisuje i poprawia pod siebie, to jest coraz gorzej.

olek napisał(a):
PS. Deklaracja przeznaczenia przez panią prezydent uzyskanych w ten sposób 100 tys. zł na ścieżki jest szczerze wzruszająca. Ale tylko dla tych, którzy nie wiedzą, że stołeczni nieudacznicy od inwestycji drogowych trzeci rok z rzędu nie są w stanie wydać funduszy na ścieżki rowerowe zapisanych w budżecie przez radnych.


Fakt. W dodatku warto dodać, że za te 100 tysięcy to się nawet kilometra drogi rowerowej nie wybuduje. Można by wybudować kontrapasy, albo pasy w jezdni, ale te akurat nie powstają w tym mieście.

_________________
Pozdrawiam rowerowo - Rafał 'Raffi' Muszczynko
__________________________________________________
Jeździć możesz powoli, ale myśleć musisz szybko ;-)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Cz paź 22, 2009 12:15 
Offline
Zielony Oszołom

Dołączył(a): So cze 09, 2007 14:46
Posty: 984
Lokalizacja: Belany
Raffi napisał(a):
Gdybym był adwokatem Łodzi, to bym bronił się, że skorzystałem z przepisów Krakowskich jako z materiału źródłowego - w końcu też są prawie identyczne co Warszawskie. A Kraków już je dawno opublikował przecież.
I niech mi wtedy warszawscy geniusze po prawie udowodnią, że to nie Kraków plagiatowałem, a Warszawę :-)


W nieco inną mańkę: [zobacz>>] sprawę okiem prawnika. Pytań jest mnóstwo:

VaGla napisał(a):
Nie wiemy, czym jest "urzędowy materiał", ale wiemy, że materiał urzędowy nie jest przedmiotem prawa autorskiego (art. 4 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych stwierdza to wyraźnie). Nie wiemy, czy utwór (np. opracowanie zamówione przez urzędników u zewnętrznego wykonawcy) staje się materiałem urzędowym, jeśli urząd przyjmie go w ramach jakiejś, przewidzianej prawem, procedury. Czy dochodzi do wywłaszczenia praw majątkowych wykonawcy? Komu i w jakim trybie przysługiwać będzie roszczenie o ewentualne odszkodowanie? A może tak przyjęty dokument jest "wadliwy" i należy go przygotować raz jeszcze? Kto kontroluje proces zawierania umów o takie opracowania, które zawierane są z urzędami? Czy urzędnik może ponosić odpowiedzialność za to, że zawarł umowę, pozostawiając prawa autorskie przy wykonawcy, chociaż dokument (utwór) będzie potem dalej żył w sferze, w której monopole prawnoautorskie nie są wskazane, a nawet są niedopuszczalne? Czy ktokolwiek zastanawia się w urzędach nad tym, że należy stworzyć jakieś źródło wiedzy o wykorzystywanych przez państwo i samorządy prawach osób trzecich? Jak daleko może sięgnąć prywatyzacja państwa i samorządów? To nie są nowe pytania.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Cz paź 22, 2009 14:49 
Offline
Oberspammer

Dołączył(a): Cz sty 17, 2008 21:55
Posty: 2010
Lokalizacja: Śródmieście, trzecie piętro
Tu są dwie rzeczy, bardzo proste (które adwokaci Łodzi gmatwają -- bo za to im płacą):

1. Opracowanie zostało zamówione, a Łódź je przekopiowała ZANIM zostało zarządzeniem. Gdyby zrobili to po 4 września 2009, cała chryja byłaby bezpodstawna -- dokument, własność publiczna itd.
Ale Łódż nie dość, że zrobiła to PRZED urzędową publikacją w Warszawie, to jeszcze ichni dyrektorzy podpisali się jako AUTORZY. A te dwie rzeczy klasyfikują sprawę jako kryminał.

2. Są autorskie prawa majątkowe, które można przenieść na kupującego, oraz prawo autorskie jako takie, które jest niezbywalne. Tu autor NIE MOŻE -- choćby chciał -- wyprzeć się bycia autorem.
To, czy dany utwór jest lepszy czy gorszy -- nie jest w ogóle przedmiotem sporu. Pani, która napisze łzawą powieść dla kucharek, czy malarz, który namaluje kiczowaty zachód słońca -- SĄ AUTORAMI i jako twórcy podlegają ochronie prawa.

To jest tak, jak z prawem karnym -- jeśli kogoś uszkodzisz, podlegasz stosownej karze -- nawet jeśli był nudny, upierdliwy i nieestetyczny :lol:

BTW, to, że Standardy przepływały przez długi czas w warszawskich strukturach urzędowych, nie robi z Łodzi Janosika :lol:

_________________
We made it idiotproof. They grow better idiots.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Pt paź 23, 2009 13:39 
Offline
Zielony Oszołom

Dołączył(a): So cze 09, 2007 14:46
Posty: 984
Lokalizacja: Belany
Swoją drogą, autorzy warszawskiego systemu MSI też uważają, że Łódź nawet nie próbując się z nimi skontaktować (twierdzą, że w takim wypadku nie mieliby nic przeciwko) wprowadziła u siebie oznakowanie według ich założeń.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Pn paź 26, 2009 1:31 
Offline
Admin

Dołączył(a): Pt gru 29, 2006 13:11
Posty: 1024
Lokalizacja: Warszawa
MSI faktycznie Łódź też ma dość podobne do Warszawy. Układ, kolorystyka, czcionka i wiele elementów jest takich samych Tylko Łódzkie jest gorsze - u nas w Wawie jest chociażby wskazanie zakresu numeracji budynków na danym fragmencie ulicy (przydatne), a w Lodzi nie.

Ale które MSI było pierwsze, czy i kto od kogo kopiował i czy legalnie to tu się nie wypowiem.

_________________
Pozdrawiam rowerowo - Rafał 'Raffi' Muszczynko
__________________________________________________
Jeździć możesz powoli, ale myśleć musisz szybko ;-)


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Pn paź 26, 2009 1:58 
Offline
Oberspammer

Dołączył(a): Cz sty 17, 2008 21:55
Posty: 2010
Lokalizacja: Śródmieście, trzecie piętro
Raffi napisał(a):
Ale które MSI było pierwsze, czy i kto od kogo kopiował i czy legalnie to tu się nie wypowiem.

Łódź przerżnęła, po czym warszawskim projektantom zapłaciła całkiem sporą kasę za naruszenie praw autorskich. Potwierdzają to w Łodzi :lol:

_________________
We made it idiotproof. They grow better idiots.


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Pn paź 26, 2009 7:34 
Offline
Admin

Dołączył(a): Pt gru 29, 2006 10:44
Posty: 2036
Lokalizacja: Bielany, Żoliborz, Praga Północ
Monty B. Ike napisał(a):
1. Opracowanie zostało zamówione, a Łódź je przekopiowała ZANIM zostało zarządzeniem. Gdyby zrobili to po 4 września 2009, cała chryja byłaby bezpodstawna -- dokument, własność publiczna itd.


Ale w ustawie masz Nie stanowią przedmiotu prawa autorskiego akty normatywne lub ich urzędowe projekty. I pytanie, w którym momencie opracowanie autorskie staje się urzędowym projektem aktu normatywnego? W momencie przedłożenia do zaopiniowania? W momencie przedłożenia prezydentowi do podpisu?

Cytuj:
2. Są autorskie prawa majątkowe, które można przenieść na kupującego, oraz prawo autorskie jako takie, które jest niezbywalne.


Tzw. autorskie prawa osobiste. Ale, cytuje ponownie - Nie stanowią przedmiotu prawa autorskiego akty normatywne lub ich urzędowe projekty. Czyli jeśli coś było urzędowym projektem, to nikt nie ma do tego żadnych praw autorskich, ani majątkowych ani osobistych.

Zwróć uwagę, że jeśli weźmiesz dowolną ustawę, rozporządzenie lub załączniki do niego, to nie ma w nich żadnej informacji czy pisał je poseł Jan Kowalski, biuro prawnicze X czy Lew Rywin. Nawet jeśli tekst jest długi, zawiły i jego opracowanie wymagało znacznej wiedzy branżowej. Ma to swoje wady (np. Czerwona Książeczka - warto by wiedzieć, kogo za nią powiesić ;-), ale też zalety (unikanie plagiatu przy pisaniu ustaw mogłoby prowadzić do niebezpiecznych wynaturzeń).

_________________
pozdrawiam, olek


Góra
 Zobacz profil  
 
PostNapisane: Wt lis 03, 2009 11:47 
Offline
Dzicz Kudłata

Dołączył(a): Pt kwi 03, 2009 17:31
Posty: 307
Lokalizacja: Warszawa
Ha ha ha :lol: a sprawa ciągnie się dalej i wygląda na to że Warszawa nie odpuści...
"Warszawa pozwie Łódź za "pożyczone" ścieżki."
http://www.tvnwarszawa.pl/0,1626941,wiadomosc.html

Zaczyna mnie martwić że prasa zaczyna sprawę "upraszczać" między innymi w tytułach artykułów... "pożyczone ścieżki" itp.

Każdy zorientowany wie że chodzi o "Standardy projektowe i wykonawcze dla systemu rowerowego w (nazwa miasta)", ale oczywiście to zbyt skomplikowane dla zwykłego czytelnika i trzeba napisać prościej.

I zamiast mieć np.:
"Warszawa pozwie Łódź za "pożyczenie" standardów"
"Warszawa pozwie Łódź za "pożyczenie" rowerowej konstytycji"
...to wychodzą jakieś "ścieżki", to już drogi rowerowej, ale nie ścieżki. :oops:

_________________
Pozdrawiam wildzi


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 81 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9  Następna strona

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL