Monty B. Ike napisał(a):
To, co piszesz, nazywa się nadinterpretacja.
Czyżby?
Ja wiem, że wiele osób z tego forum, na podobnych sprawach zjadło zęby.
Ale przeczytaj jeszcze raz, powyższe posty i spróbuj j na nie spojrzeć, z perspektywie osoby, która jest nowa na forum i nie miała z podobnymi sprawami styczności.
Monty B. Ike napisał(a):
Chodzi o to, żeby dobierać metody działania możliwie skuteczne i jednocześnie niedolegliwe dla zgłaszającego.
Tyle tylko, że z powyższego straszenia to nie wynikało. Oczywiście zgadzam się, że należy przedstawić korzyści, uciążliwości i zagrożenia, ale czy na pewno w takiej formie?
Monty B. Ike napisał(a):
Telefony do SM, jak również mail z prośbą objęcia stałym monitoringiem odcinka od- do- mają niewielkie skutki uboczne.
To prawda, ale w przypadku pojazdu w którym cały czas przebywa kierowca, są również mało skuteczne ( z moich doświadczeń wynika, że są w ogóle nieskuteczne). Oczywiście spróbować można. Można by też sprawdzić, czy niema w tym miejscu monitoringu miejskiego.
Monty B. Ike napisał(a):
Pakowanie się w ciąganie po komisariatach i awantury z jakimś chamem należą do tych drugich.
Dlatego pisałem, że wszystko zależy od tego, ile zapału tkwi w pytającym, bo jest to procedura z mojego punktu widzenia dość uciążliwa i trzeba być naprawdę zdeterminowanym, aby ją zapoczątkować i doprowadzić do końca.