grzcie2083 napisał(a):
Nie chcesz nie jeździsz.
Opory toczenia,mróz -15*C,pocenie się, zgrabiałe ręce,i co jeszcze napiszesz w swojej głębokiej ,doświadczonej życiem ,nie na "wózku", mądrości?
Ciepłych ,spokojnych kilkudziesięciu lat życia ,nie na rowerze.
Nasz dyskutant reprezentuje przypadek nieresocjalizowalny.
Nie można zmusić nikogo do pozyskania wiedzy, jeżeli uważa, że wie wszystko.
1.)
Opory toczenia wielokrotnie większe z powodu "tężenia smaru" -- jeżeli byś przeczytał, co jest napisane na opakowaniu smaru, zamiast bredzić z poczuciem wyższości, to byś zobaczył, w zależności od jego rodzaju, coś takiego: "
smar przydatny do pracy w temperaturach -60ºC do 120ºC", albo podobne wartości. Typowy smar litowy do smarowania rowerów (nie smalec ani oliwa z oliwek), pracuje bez większych zmian w takim zakresie. Co więcej, łożyska rowerowe mają małe średnice, więc to, co może byc zauważalne w ciężarówce lub traktorze, w rowerze ma wartość pomijalną.
2. Zgrabiałe ręce -- za komuny mi się zdarzało, obecnie, gdy w każdym sklepie sportowym można dostać rękawiczki z ociepleniem Thinsulate, bez problemu można wytrzymać -25ºC.
3.) Życie na wózku -- dziwnym trafem Norwegowie, którzy jeżdżą od dzieciństwa do późnej starości na nartach biegowych (pod względem aerobowym wysiłek bardzo podobny do wysiłku rowerzysty), są społeczeństwem dożywającym najdłużej (obok mieszkańców Islandii, gdzie ciepło nie jest) w Europie (przewidywana
średnia dożywania to 80,2 lata), i to w dobrej kondycji.
Holendrzy i Duńczycy jeżdżą zimą i też jakoś o nękającym ich masowym wymieraniu i inwalidztwie nie słyszałem (Holandia -- 79,8 lat. Dania -- 78,3).